Podczas piątkowej konferencji prasowej przed wyścigiem 24h Le Mans, władze Długodystansowych Mistrzostw Świata przedstawiły zarys nowych przepisów czołowej klasy na lata 2020-2024.
Tworzeniu nowej generacji prototypów przyświecał zamiar odmiany ich wizerunku i nadaniu im cech stylistycznych z samochodów drogowych. Istotnym celem było również ograniczenie kosztów, przy zachowaniu napędu hybrydowego oraz pozostawieniu dowolności w dziedzinie silnika spalinowego.
Jak stwierdzili pomysłodawcy, właściwości aerodynamiczne nie mogą wziąć góry nad względami estetycznymi – podobnie jak ma to miejsce w klasie Daytona Prototype international w mistrzostwach IMSA.
Napęd zostanie uproszczony – poza silnikiem spalinowym zostanie dopuszczony jeden układ hybrydowy o maksymalnej mocy 5 MJ. Producenci mogą stworzyć własne rozwiązania, ale muszą one zostać udostępnione do zakupu przez zespoły prywatne. Moc zostanie ograniczona z obecnych 1000 KM do około 700 KM, a pomysłodawcy celują w czasy okrążeń toru Le Mans na poziomie 3:20.
Przepisy zostały zaprojektowane tak, aby zapobiec kosztownej wojnie technologicznej. Nowa, jeszcze nienazwana klasa ma wymagać budżetów na poziomie ¼ tych w obecnej LMP1.
„To, co dzisiaj zaprezentowano, to pierwszy krok w nowym kierunku rozwoju czołowej klasy”
– powiedział prezes komisji długodystansowej Richard Mille. „Nowe przepisy stanowią atrakcyjną bazę dla większej ilości producentów oraz zespołów, a także pozwolą przyciągnąć do sportu nowych fanów. Dzisiejsze propozycje obejmują redukcję kosztów, uczynienie systemów hybrydowych bardziej dostępnymi oraz położenie fundamentów pod przyszłe wykorzystanie energii odnawialnej”
.
„Czołowa klasa bardzo się zmieni od 2020 roku i nie możemy się tego doczekać”
.
Źródło: fia.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.