Toyoty na czele, ostra walka w GTE Pro

Dwie Toyoty prowadzą po godzinie rywalizacji na torze Silverstone. Do największych zmian doszło w klasie GTE Pro, gdzie głównym przeciwnikiem Fordów szybko stały się dwa Porsche.

O ile sprawdziły się przewidywania o wyższości Toyoty nad Porsche w klasie LMP1, mylił się ten, kto sądził, że wyniki niemieckiej marki w GTE Pro w kwalifikacjach przełożą się na niedzielny wyścig. Porsche bardzo szybko pokazało, że jedno z drugim ma niewiele wspólnego, niedługo po starcie będąc już w czołówce, a lepszy atakując liderów klasy. Do zmiany lidera doszło także w słabszej GTE Am, gdzie bój o prowadzenie toczyły Aston Martin i Ferrari – względny spokój panował natomiast w LMP2, gdzie poszczególne walki najczęściej nie przynosiły zmian w tabeli wyników.  

W LMP1 startujący w Toyotach Mike Conway i Sébastien Buemi dość szybko oddalili się od konkurentów z Porsche, zaliczając okrążenia o sekundę szybsze od Brendona Hartleya czy Neela Janiego. Dopiero po chwili Porsche zaczęły jechać na poziomie Toyot – wśród których liderem po kwadransie był już nie Conway, ale Buemi. Już wtedy, pierwszy pit-stop zaliczył James Rossiter w CLM-ie, nie najlepiej zapowiadając udział ekipy ByKolles – pozostałe czekały natomiast do  45 minuty, m.in. opierając się na pojawiających się informacjach o deszczu w niektórych sektorach toru. Wcześniej na zjazd zdecydowały się Toyoty, Porsche zrobiły to nieco później – w obu przypadkach nie było jednak mowy o rezygnacji z opon na suchą nawierzchnię.

W przypadku LMP2, wyścig nie najlepiej rozpoczął Alex Lynn z G-Drive, niedługo po starcie oddając czołowe pozycje Nicolasowi Lapierre z Signatech #36 i Bruno Sennie z Rebelliona #31, ten drugi przeskakując także Olivera Jarvisa z DC Racing #38. Nieco dalej, wciąż piąty jechał Nelson Piquet Jr w Rebellionie #13, a o szóste miejsce walczyli Matthieu Vaxivière z TDS z Jeanem-Érikiem Vergne z Manora #24 i Witalijem Pietrowem z drugiej załogi tej ekipy, #25. Na kolejne zmiany w tej klasie musieliśmy jednak czekać dość długo – dopiero 40 minut po starcie, Vaxivière wykorzystał dublowanie pojazdów GTE Am i wyprzedził Piqueta – cieszył się on z tego jednak tylko przez jedno okrążenie, gdyż po chwili praktycznie cała klasa LMP2 zjawiła się w boksach na pierwszych pit-stopach. Po nich, Lynn awansował na drugie miejsce, ustępując jedynie Lapierrowi – za nimi byli Senna, Vaxivière i Piquet, na szóste miejsce strącając Jarvisa.

Najwięcej w pierwszej godzinie wyścigu działo się w GTE Pro, gdzie obok startującego z czoła stawki Andiego Priaulxa szybko pojawił się Stefan Mücke w drugim Fordzie. Równie szybko James Calado w Ferrari #51 spadł za Nickiego Thiima z Aston Martina #95 i Frédérica Makowieckiego w Porsche #91. Makowiecki wkrótce zaatakował także i Duńczyka, odbierając mu miejsce na podium – nieco wolniej, do przodu parł rodak Thiima, Michael Christensen, w drugim Porsche awansując po kwadransie przed drugie Ferrari i Aston Martina. Niedługo później oba Vantage widniały już na końcu stawki, za Samem Birdem w 488 #71 – na czele natomiast Fordy dogonił Makowiecki, kilka minut później wyprzedzając strąconego przez kolegę z pozycji lidera Priaulxa.

Jak złudne były słabe czasy Porsche w kwalifikacjach, dowiódł Christensen, także wychodząc przed Calado – coraz większe problemy miał natomiast Ford, szczególnie tracący kolejne pozycje Andy Priaulx. Powodem, jak się okazało, miało być uszkodzenie przedniej lewej opony podczas obrony przed Christensenem – wówczas zresztą doszło także do innego nietypowego wydarzenia, w samochodzie Brytyjczyka na chwilę otworzyły się drzwi. Niecałą godzinę po starcie, liderem klasy był już Makowiecki, przed Mücke i Christensenem – dalej byli Calado i Bird, a Priaulx musiał doganiać ich z pozycji między pojazdami GTE Am.

W tej klasie, prowadzenie z rąk Pedro Lamego przejął niedługo starcie Francesco Castellacci w Ferrari od Spirit of Race – tuż za nimi pojawił się natomiast Benjamin Barker w Porsche od Gulf, szybko awansując z ostatniej pozycji. Kolejne minuty były polem walki Castellaciego z Lamym, który starał się odzyskać pozycję – i to w końcu mu się udało. Włoch spadł na drugie – początkowo szybki Barker, z czasem zaczął natomiast tracić werwę i po pewnym czasie musiał ustąpić Keicie Sawie  z Ferrari od Clearwater Racing.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze