Sobotnie sesje z niespodziewanymi rezultatami

Deltawing i Mazdy zaskoczyły w dwóch sobotnich sesjach Roar Before the Rolex 24. Bardzo dobrze spisało się również Ferrari w swojej klasie GTLM.

Sobota jak zwykle miała być głównym daniem kolejnej odsłony Roar Before the Rolex – sytuację skomplikowała jednak mgła, która nad ranem zmusiła organizatorów do opóźnienia sesji o niemal 2 godziny. Pierwsza z nich trwała w praktyce 45 minut, gdy początkowo rozpoczęta kwadrans przed jej planowanym końcem, została poszerzona o pół godziny – o kolejną godzinę powiększono natomiast czwartą sesję testów, nadając jej niemal wyścigowy charakter 2 godzin 45 minut. O ile więc wyniki trzeciej sesji mogły jeszcze być tłumaczone pogodą, te z sesji czwartej były już w większości rezultatem walki na torze - a jak się okazało, przyniosły one parę niespodzianek.

Największymi z nich były z pewnością bardzo dobre rezultaty Deltawing i Mazd. W sesji trzeciej, Katherine Legge niespodziewanie wyprowadziła DWC13 na czoło, na ostatnim okrążeniu przebijając wynik spodziewanego tu Oswaldo Negriego z MSR – już wtedy interesująco zapowiadał się również czas fabrycznej ekipy Mazdy, której Lole w tym roku startują znów z benzynowymi silnikami turbo wzmocnionymi przez AER, a nie feralnymi Dieslami. Jonathan Bomarito zajął wówczas miejsce trzecie, a drugi z pojazdów znalazł się tuż za podium – co zresztą było tylko preludium dla wydarzeń z sesji czwartej.

Tu, mimo braku problemów z pogodą, Mazda znów znalazła się wysoko – a konkretnie przegrała tylko z Rickym Taylorem z Wayne Taylor Racing, Spencer Pigot z nr 55 tracąc do niego 0.023 sekundy. Gorsi okazali się Scott Sharp z Tequila Patrón ESM czy AJ Allmendinger z siostrzanego Ligiera od MSR – kolejna Corvette DP była natomiast piąta, Scott Pruett o 0.088 pokonując Katherine Legge z Deltawing. Choć drugiej Mazdzie nie poszło już tak dobrze, wyniki i tak zaskakiwały – podobnie, jak sekundowe straty obu Rileyów od Chip Ganassi Racing.

W klasie PC, sobota rozpoczęła się od czoła Maro Engela ze Starworks, przed Martinem Plowmanem i pokonanym w ostatniej chwili Stephenem Simpsonem – wydłużoną sesję wygrał jednak już Tom Kimber-Smith, dość wcześnie zapewniając sobie triumf czasem 1:43.261. O wiele później, na drugie miejsce wszedł Lucas Auer z załogi nr 20 od Drumwright – podobnie jak były mistrz Colin Braun z CORE Autosports.

Przyciągająca uwagę klasa GTLM, w sobotę przyniosła detronizację BMW – po udanych sesjach w piątek, tym razem załogi nr 25 i 100 znalazły się za konkurentami. Trzeci trening padł łupem Mike’a Rockenfellera z Corvette, natomiast dwa Fordy prowadzone przede wszystkim przez Richarda Westbrooka i Dirka Müllera przedzielił Daniel Serra w Ferrari 488 od Scuderia Corsa. Jego zmiennik, Alessandro Pier Guidi, był natomiast najszybszy w długiej sesji czwartej, pokonując oba Fordy i Corvette nr 3 – najważniejszym był jednak fakt, że różnice między załogami, w obu sesjach były wręcz minimalne. W sesji czwartej, dziewiąty Oliver Gavin z Corvette nr 4 stracił do Pier Guidiego zaledwie 0.281 sekundy – rano natomiast, w granicach straty 0.129 sekundy znalazło się aż czterech konkurentów Rockenfellera.

I jeszcze klasa GTD, w której w sobotę najlepszy był teoretycznie Konrad Motorsport. W praktyce jednak, w sesji czwartej, najlepszy wynik uzyskał on tuż przed końcem treningu, Fabio Babini odbierając wówczas czołowe miejsce Jeroenowi Bleekemolenowi z Vipera nr 33 – a w sesji trzeciej panował jeszcze większy chaos, ekipy raz po raz odbierając sobie pozycje w tabeli. Także i tu różnice były dość niewielkie, w sesji czwartej sekundę do lidera straciło dopiero szesnaste BMW od Turner Motorsport – osobna kwestia, że był to starszy Z4 GT3, a nowe M6 GT3 jak na razie nie należało do czołówki.

Ostatnia, trzecia sobotnia sesja, według czasu polskiego rozpoczynała się o godzinie 00:45 – jej rezultaty podamy więc w osobnym tekście w niedzielny poranek.

Wyniki znajdziesz klikając: Sesja 3, Sesja 4

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze