Po przeciętnym występie w Rajdzie Australii, Thierry Neuville niefortunnie rozpoczął kolejną rundę - Rajd Korsyki. Belg musiał wycofać się z rywalizacji na pierwszym odcinku specjalnym.
Po przejechaniu zaledwie 1200 metrów, belgijska załoga Neuville/Gilsoul uderzyła w mur, na którym, jak na ironię, powiewała ich flaga narodowa. W wyniku uszkodzenia tylnego zawieszenia, Belgowie musieli się zatrzymać kilkadziesiąt metrów dalej, czym zakończyli dzisiejszy udział w rajdzie.
„Zacząłem rajd dobrym tempem i starałem się jechać szybko, bo dzisiejsze warunki należą do moich ulubionych”
- rozpoczął Neuville. „Niestety, na bardzo wąskim dojeździe do lewego zakrętu, który prowadził na most, zbyt wcześnie skręciłem. Prędkość była w porządku, ale ze względu na to musiałem wyprostować kierownicę i ponownie skręcić. Użyłem hamulca ręcznego i delikatnie uderzyłem w mur, co spowodowało uszkodzenie tylnego zawieszenia. Zniszczeniu uległy dwie śruby i nie mogliśmy tego naprawić, dlatego musiałem wycofać się z rajdu. Zbyt wcześnie”
- podsumował całe zdarzenie Neuville.
„Niestety, otrzymamy duża karę czasową. Jest to przykre, ale rajd jeszcze się nie skończył. Jutro postaramy się pojechać z podobnym nastawieniem, jak dzisiaj. Chcę zaatakować, uzyskać dobre czasy i zobaczymy, dokąd to nas zaprowadzi. Jeśli faktycznie pokażemy się z dobrej strony w sobotę i niedzielę, możemy znacznie awansować w klasyfikacji”
– dodał.
Neuville stwierdził jednak pesymistycznie, że bez względu na wynik i tak zostałby poddany krytyce.
„Nawet gdybyśmy wygrali, zostalibyśmy skrytykowani” - żalił się kierowca Hyundaia. „Krytyka jednak mnie nie szokuje, zawsze znajdą się jakieś powody. Co najważniejsze, nasza motywacja powróciła i musimy zadbać o to, by wszystko znalazło się we właściwym miejscu. Niestety, nie zawsze mamy tyle szczęścia, ile chcielibyśmy mieć” - zakończył belgijski kierowca.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.