Dziewięć ekip i oficjalna nazwa

Dziewięć zespołów zdecydowało się na start w serii FIA GT, której oficjalną wersję zaprezentowano podczas targów Autosport International. Roboczo nazywana GT Sprint, seria ta składać się będzie z sześciu rund.

Właśnie odejście od rangi mistrzostw świata było dla kilku ekip powodem, dla którego nie pozostały one w czołowej serii godzinnych wyścigów GT. Najbardziej wyrazistym jest tu przypadek mistrzów, niemieckiego All-Inkl.com Münnich Motorsports, którzy w tym roku postanowili przenieść się do WTCC, ale nie tylko oni nie widzieli szans na rozwój w serii, która postała na gruzach mistrzostw FIA GT1 i FIA GT3. Francuski Hexis wolał skupić się na krajowych wyścigach oraz średniodystansowej serii Blancpain Endurane – a włoskie AF Corse zrezygnowało z udziału w wyścigach, w których (jako jednych z niewielu) w sezonie 2012 stanowiło ono tło rywalizacji…

Czołową ekipą inauguracyjnego sezonu FIA GT stanie się więc niemiecki Vita4One, który w sezonie 2012, w dramatycznych okolicznościach przegrał rywalizację o wice-mistrzostwo z Hexis. Ekipa Michaela Bartelsa ponownie wystawi do walki dwa BMW Z4 GT3, którymi spróbuje zbliżyć się do poziomu reprezentowanego przez kilka lat w potężnych Maserati MC12 GT1 – nawet, jeśli nie będzie się to już nazywało oficjalnie Mistrzostwem Świata, które zdobyli w roku 2010.

Zachować ciągłość z FIA GT1 zadeklarowały także dwie inne ekipy: WRT Team i Reiter. Belgowie z WRT nie osiągnęli co prawda W FIA GT1 zbyt wielu sukcesów w ubiegłym roku – jako czołowi gracze w Blancpain postanowili jednak nie odchodzić od wyścigów krótkodystansowych i ponownie wystartować w dwóch Audi. W obu seriach startuje także warsztat Reiter Engineering, który choćby dla promocji jego wyścigowego Lamborghini Gallardo, zamierza kontynuować współpracę ze Stéphane Ratelem.

Do FIA GT przychodzą także dwie ekipy obecne w sezonie 2012 w FIA GT3. Połączona ekipa Heico Charouz, w ubiegłym roku mistrzowie „wychudzonej” serii, pozostają przy Mercedesach SLS AMG GT3 – a portugalski Team NovaDriver ponownie wystawi do walki wyścigowe Audi R8. Szef właśnie tej ekipy był zresztą obecny przy prezentacji nowej serii – sam mówiąc, co sądzi o FIA GT:

„Przez ostatnie cztery lata startowaliśmy w Mistrzostwach Europy GT3, jedynej serii nadzorowanej przez FIA, która dopuszczała do walki auta tej kategorii. W zeszłym roku zakończyliśmy rywalizację na czwartym miejscu – jednak nawet ten rezultat nie pozwoliłby nam przejść do mistrzostw GT1, ze względu na  wymagany budżet. W serii GT Sprint możemy być konkurencyjni w kategorii Pro-Am, a może nawet wejść do pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej. Dzięki wyrównywaniu osiągów, które działa, wszystkie zespoły mogą walczyć o najwyższe pozycje”.

Audi ma być najliczniej reprezentowaną marką w inauguracyjnej odsłonie FIA GT. Prócz Team NovaDriver i WRT, w wyścigach pojawić ma się także niemiecki Phoenix Racing, w wielu rywalizacjach niejako reprezentujący niemieckiego producenta – niepewnym jest natomiast start hiszpańskiego zespołu SunRed. Gdyby ekipa ta zdecydowała się brać udział w FIA GT – przeszłaby na Audi z Fordów GT, w których walczyła w ubiegłym roku w FIA GT1 – i byłaby dziesiątym zespołem dopisanym do listy.

Fordy GT nie znikną jednak z rywalizacji – wystawi je ekipa powstała z połączenia portugalskiego Rodrive i niemieckiego Lambda Performance, którzy wspólnie kontynuują projekt stworzony przez szwajcarski warsztat Matech. W stawce znajdzie się także zespół dobrze znany z Blancpain Endurance – belgijski ProSpeed, nieprzerwanie oparty na wyścigowych Porsche 911 GT3 – obecność McLarenów MP4-12C gwarantuje natomiast sam Sebastién Loeb.

Stéphane Ratel liczy, że luźniejszy regulamin i mniejsze koszty w stosunku do serii FIA GT1 pozwoli przywrócić wyścigom FIA GT poziom zainteresowania z najlepszych czasów europejskiej FIA GT3. Dziś, Ratel nazywa tą specyfikację swoim „największym sukcesem” – o czym wspomina choćby przy prezentacji Bentleya Continental GT3 na wystawie Autosport International:

„Możesz spojrzeć na historię i nigdzie nie znajdziesz kategorii, w której obecnych jest 14 producentów. Kiedy Bentley ukończy swoje auto GT3 właśnie taką się stanie. To będzie bardzo ekscytujące”.

Przy okazji, Ratel poinformował także o zmianach dotyczących samej serii wyścigów. Jedną z nich jest powrót do nazwy znanej sprzed roku 2010 – FIA GT – przy czym nie są to „mistrzostwa” FIA GT, ale „seria” FIA GT. Jej triumfator nie będzie mógł także używać określenia „mistrz świata”, gdyż ostatecznie zdecydowano się na tylko jedną pozaeuropejską rundę – a FIA wymaga, by zawody odbywały się na trzech kontynentach.

Rund ma być nie siedem, a sześć – z inauguracyjną dopiero w kwietniu na torze Nogaro we Francji. Rundę w Abu Zabi przeniesiono na połowę listopada – wcześniej, odbędą się natomiast wyścigi w Belgii (Zolder), Holandii (Zandvoort), Słowacji (Slovakia Ring) oraz Hiszpanii (Navarra). W każdej z nich będą mogły uczestniczyć także zespoły lokalne – przez co ostateczna ilość załóg planowana jest na 24-26 na wyścig.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze