Zaskakujący finisz daje mistrzostwo AF Corse

Załoga Manthey Racing wygrała ostatni wyścig tego sezonu International GT Open. Wskutek zaskakujących ostatnich sekund rywalizacji, mistrzostwo sezonu zdobyli jednak Gianmaria Bruni i Federico Leo z AF Corse.

Choć zrobili wszystko, co tylko mogli – nie oni cieszyli się z ostatecznego triumfu w tegorocznym sezonie GT Open. Szanse dla Manthey Racing były spore – choć w sobotę awaria wykluczyła ich z rywalizacji, w niedzielę kierowcy Porsche mogli to sobie odegrać – okazało się mianowicie, że zarówno Aston Martin od Villois Racing, jak i Ferrari od AF Corse, zbyt szybko wyjechały z boksów w stosunku do limitów narzuconych przez sędziów. Obaj konkurenci startowali przez to z alei serwisowej i musieli uczynić cuda, by w klasyfikacji generalnej utrzymać przewagę nad ekipą z Niemiec.

A jednak to się stało – choć Manthey wygrał wyścig, niesamowite ostatnie sekundy rywalizacji sprawiły, że na czwartym miejscu do mety dojechał Gianmaria Bruni w Ferrari – i to on, wraz z Federico Leo, mogli świętować tegoroczny sukces. Trzeba jednak przyznać, że Bruni wykorzystywał każdą okazję – w końcówce wyprzedzał konkurentów jak dublowanych – a los sprawił, że kilku z nich samych traciło swoje pozycje. W ten sposób, załoga z tylko dwoma zwycięstwami w tym sezonie, została jego mistrzami.

Wskutek nieobecności tu załóg AF Corse i Villois Racing, na czele stawki widniał Marco Holzer z Manthey – jego jednak, tuż po starcie pokonał Matt Griffin w Ferrari od MTech. Holzer spadł także za Corvette, Porsche od IMSA, a nawet to kategorii GT3 od Pro GT – a na drugie miejsce przesunął się Juan Manuel López ze Scuderia Vittoria. Patrick Pilet z IMSA wyprzedził Raffaela Gianmaria z Corvette od V8 Racing, natomiast trzy minuty po starcie, López był już na czele, przed Griffinem.

Griffin wkrótce stracił kolejne pozycje – a Lópeza skutecznie zaatakował Pilet, zabierając mu prowadzenie w wyścigu. Coraz szybciej jechał Holzer, który po kilku minutach ponownie zajmował drugie miejsce – dzięki m.in. sprytnemu atakowi „po wewnętrznej” na, walczących ze sobą, Lópeza i Gianmarię. Lópezowi natomiast nie wiodło się zbyt dobrze; po 10 minutach Argentyńczyk był już za dwoma Ferrari z kategorii GTS, atakowany przez Bertranda Baguette z Aston Martina V12 GT3 – a dodatkowo otrzymał on karę przejazdu przez aleję serwisową za niebezpieczne zachowanie podczas wyprzedzania.

Wysokie, piąte miejsce zajmował Maro Engel z Mercedesa ekipy Lapidus Racing. Pięć minut później, na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa – ciasną szykanę zablokowało Ferrari nr 65 zespołu AF Corse, walczące w kategorii GT3. Po wznowieniu wyścigu, część kierowców zjechała na rutynowe pit-stopy – 20 minut przed metą zrobił to lider, Patrick Pilet – a jego zmiennik, Raymond Narac musiał od razu bronić się przed Nickiem Tandym z Manthey. Po pięciu minutach Francuz skapitulował – a biorąc pod uwagę trzynaste miejsce Gianmarii Bruniego, wydawało się, że Tandy właśnie dopełnił formalności w walce o tegoroczne mistrzostwo.

No właśnie – wydawało się. Przez kolejne minuty Włoch awansował na pozycję siódmą – a po wyprzedzeniu Klaasa Hummela z Lapidus Racing, Bruni miał już tyle samo punktów, co Nick Tandy. Aby zdobyć mistrzostwo, Włoch musiał wyprzedzić tylko Miguela Ramosa z Corvette – ten jednak skutecznie bronił się przed atakami Bruniego. Po jednym z nich, Ferrari Włocha uległo niewielkiej awarii – i wtedy staje się coś zaskakującego. Tuż przed metą trzeci Philipp Peter i czwarty Stefano Bizzarini niespodziewanie zwolnili – co spowodowało, że Ramos i Bruni weszli na ich miejsca, ten drugi kończąc wyścig wyżej, niż na miejscu szóstym.

Punkty za czwartą pozycję wystarczyły, by nawet zwycięstwo załogi Manthey Racing nie odebrało mistrzostwa Bruniemu i Leo. Ostatecznie, Tandy i Holzer zajęli drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i SGT – w tej drugiej wygrywając tylko jednym punktem. Trzecie zachowali kierowcy Aston Martina od Villois Racing, którzy ukończyli niedzielny wyścig na miejscu dziewiątym. W GTS, mistrzami zostali Michael Dalle Stelle i Daniel Zampieri, pokonując najlepszego z tej klasy w niedzielę Stefano Bizzariniego oraz pechowców z Porsche od Autorlando – Marco Mapelliego i Archie Hamiltona.

Wyniki wyścigu znajdziesz TUTAJ

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze