Pierwszy wyścig dla Astonów, pech Porsche

Załoga Aston Martina od Villois Racing wygrała sobotni wyścig serii GT Open na torze w Katalonii. Pechowy występ zaliczyły czołowe załogi Porsche, które wskutek awarii, nie dojechały do mety.

Zarówno w klasie GTS, jak i całej stawce tegorocznego International GT Open, wszystko jeszcze mogło się zdarzyć – a biorąc pod uwagę czołowe pozycje na starcie wywalczone przez trzy najlepsze załogi tego sezonu, wyścig zapowiadał się na niezwykle interesujący. W dodatku, na torze widniało aż 39 pojazdów (choć o 9 mniej, niż na liście startowej imprezy) – tak więc by ostatecznie przypieczętować swój triumf w tegorocznej odsłonie serii, każdy spośród Porsche od Manthey, Ferrari od AF Corse i Astona od Villois Racing, musiał pokazać 100% swoich możliwości.

Jak się okazało – zwycięsko z pierwszej potyczki na torze Catalunya wyszedł ten ostatni, choć początkowo wyścig wcale nie układał się załodze czarnego Astona zbyt pomyślnie. Udany występ zaliczyło także czołowe Ferrari od AF Corse – za to Porsche musiało obejść się smakiem z powodu awarii skrzyni biegów, która wyeliminowała go z sobotniej rywalizacji. Nie było to zresztą jedyne pechowe Porsche w tym wyścigu – nieudany występ zaliczył także czołowy pojazd tej marki w klasie GTS – a także i tu zwycięzcą okazał się Aston Martin.

Startujący z czoła Matteo Malucelli w Aston Martinie szybko spadł na czwarte miejsce – a na czoło wyszedł Gianmaria Bruni w Ferrari od AF Corse, przed Andrea Monterminim z Ferrari od Scuderia Vittoria i Nickiem Tandym w Porsche od Manthey. Piąty w kwalifikacjach Aston Martin V12 Vantage GT3, najszybszy pojazd kategorii GTS, na starcie stracił jedną pozycję – lecz jadący nim Maxime Martin nie dawał za wygraną konkurentom z silniejszej Super GT. Już po pięciu minutach, na torze pojawił się jednak samochód bezpieczeństwa – problemy miał jeden z pretendentów do mistrzostwa GTS, Archie Hamilton w Porsche od Autosport.

Po wznowieniu wyścigu, Malucelli skutecznie zaatakował Monterminiego – a piątego miejsca broni Miguel Ramos w Corvette przed atakującymi Maxime Martinem oraz Philippem Peterem z Ferrari od Kessel. Bój ten trwał przez kolejne piętnaście minut – dopiero wtedy Peter wyprzedził Martina – a trzy minuty później, niespodziewanie zwolnił Nick Tandy, wskutek problemów ze skrzynią biegów zjeżdżając na bok i w ten sposób kończąc wyścig. Pół godziny po starcie, pierwsze ekipy zjechały natomiast na rutynowe zmiany.

Wskutek pit-stopów i limitów czasowych przyznanych poszczególnym załogom, Federico Leo utrzymał prowadzenie – jednak za nim pojawił się Álvaro Barba w Aston Martinie. Portugalczyka jednak, szybko wyprzedzili Juan Manuel López (Scuderia Vittoria) i Raffaelle Gianmaria w czarnej Corvette – a cała trójka pokonała Michała Broniszewskiego, który z pit-stopów wyjechał także tuż za Leo. Po chwili, Barba odzyskał trzecie miejsce – za to na prowadzenie wyszedł López. Leo wkrótce stracił także drugie i trzecie miejsce – a 25 minut przed metą, Włocha pokonał także Broniszewski.

Po pięciu minutach i próbie ataku Broniszewskiego na Gianmarię, Leo odzyskał jednak czwarte miejsce – a Polak musiał się bronić przed Patrickiem Piletem z Porsche ekipy IMSA. Kwadrans przed metą, agresywnym atakiem Pilet wyprzedził Ferrari ekipy Kessel – a po chwili był już za tym od AF Corse. Na czele natomiast, do Lópeza dojechał Álvaro Barba – i 11 minut przed końcem wyścigu, Aston ponownie był pierwszy. To nie zmieniło się już do mety – za to Broniszewski w ostatnich minutach złapał kapcia, a Piletowi tuż przed finiszem udało się wyprzedzić Leo.

Załoga Villois Racing wygrała w tym sezonie już po raz piąty – czyli najwięcej z wyścigów z całej stawki. Udany wyścig zaliczyli także kierowcy Scuderia Vittoria i Corvette od V8 Racing – a popis możliwości, kolejny raz dał Patrick Pilet. Wskutek awarii Porsche od Manthey, nawet piąte miejsce pozwalało się cieszyć załodze AF Corse ze zdobytych punktów – a samo szóste miejsce pokazywało siłę Aston Martina V12 i Belgów z GPR Racing, najlepszych w kategorii GTS. Jedenaste miejsce (a czwarte w GTS) zajęli liderzy tej klasy z Ferrari nr 44 od Kessel, niemal zapewniając sobie mistrzostwo sezonu.

Wyniki wyścigu znajdziesz TUTAJ

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze