>Pascal Wehrlein uważa, że największym problemem zespołu Manora jest nadmierne zużywanie opon, a zwalczenie kłopotów z degradacją pomoże w osiągnięciu dobrego wyniku w Bahrajnie.
Niemiecki debiutant świetnie rozpoczął GP Australii, po starcie meldując się na czternastym miejscu. Jednak późniejsze kłopoty ze zbyt szybko zużywającymi się oponami przeszkodziły kierowcy zespołu z Banbury na utrzymanie tego wyniku.
„Miałem świetny start. Byłem nim nieco zaskoczony, ale to był mój pierwszy start w F1 i wyszedł pomyślnie. Już na pierwszym okrążeniu zdobyłem sześć, albo siedem pozycji i byłem bardzo konkurencyjny, dopóki opony były w dobrym stanie. Potem przyszła degradacja i po sześciu, czy siedmiu okrążeniach moje tempo spadło, w porównaniu do innych”
, stwierdza Wehrlein.
Dodaje również, że zużycie opon w trakcie kolejnych stintów było frustrujące, przez co nie mógł walczyć o lepszy wynik, ale przyznaje że potrzebne są drobne zmiany. „Po pit stopie moje tempo wróciło do normy i opony trzymały trochę dłużej. Ogólnie jestem zadowolony z tempa, potrzebujemy tylko drobnych poprawek żeby zmniejszyć degradację, a jeśli tego dokonamy, to będziemy konkurencyjni”.
Po trudnym początku Niemiec uważa, że dzięki doświadczeniom z Australii, zespół i kierowcę będzie stać na więcej w nadchodzącym wyścigu w Bahrajnie. „Dużo się nauczyłem. To był mój debiut i mam jeszcze wiele do nauczenia. Muszę zapomnieć o kwalifikacjach, w których udało mi się zaliczyć tylko jedno okrążenie, w dodatku w korku. Czekam na następny wyścig. Możemy wiele się nauczyć z poprzedniej rundy i znacznie poprawić na następną”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.