Lando Norris przyznał, że w trakcie zimowej przerwy Formuły 1 jego zespół McLaren Racing wykonał bardzo dobrą pracę, jednak znaleźli się tacy, którzy zadanie wykonali lepiej.
Formuła 1 wraca na tory już w przyszły weekend, a drużyny mają za sobą testy sprawdzające faktyczne osiągi tego, co przez zeszłe miesiące udało im się przygotować w fabrykach.
Pierwszego dnia testów w Bahrajnie Max Verstappen wręcz latał w swoim Red Bullu RB20, dwa kolejne dni należały do ekipy Ferrari, gdzie wpierw Carlos Sainz Jr, a następnie Charles Leclerc pokazali, na co stać ich SF-24.
Jeśli chodzi o drużynę z Woking, to McLaren na testach nie zaskoczył, a nawet jeżeli to zrobił, to raczej nie pozytywnie. Jeśli chodzi o czas okrążenia, to Norris wypadł kolejno na 2., 4. i 14. miejscu, a jego zespołowy kolega Oscar Piastri na 9., 10. i 7. pozycji.
Niezależnie od tego, że McLaren poczynił liczne postępy i rozpoczynać będzie sezon bardziej obiecująco niż w poprzednich latach, Norris uważa, że to właśnie Red Bull i Ferrari będą znacznie wyprzedzać jego drużynę podczas przyszłotygodniowej inauguracji sezonu.
„Czy uważam, że zrobiliśmy krok naprzód? Oczywiście”
– powiedział ostatniego dnia testów. „Czy uważam, że poprawiliśmy wiele rzeczy? Tak. Ale tak naprawdę nigdy nie wiadomo, na czym stoimy w porównaniu z innymi. Uważam, że jesteśmy na dobrej pozycji. Pod koniec poprzedniego sezonu mieliśmy przyzwoity samochód. Myślę, że zdecydowanie zrobiliśmy kilka kroków we właściwym kierunku, ale wciąż jest bardzo daleko do Red Bulla i daleko do Ferrari. Zatem przed nami jeszcze mnóstwo pracy, ale też mnóstwo nauczyliśmy się przez te kilka dni, teraz po prostu musimy to zastosować przed nadchodzącym tygodniem”
.
Norris przyznał, że chociaż widzi postęp w poprawie niektórych obszarów MCL38, jest «niezbyt przekonany», że ich słabe punkty zostały w jakikolwiek sposób złagodzone: „Mamy swoje dobre i złe strony. Naprawdę nie sądzę, że w tej chwili poprawiliśmy się w obszarach, w których będziemy słabi. Myślę, że to nadal jasne. Nad niektórymi obszarami naprawdę musimy jeszcze popracować i nie jestem przekonany, czy zrobiliśmy wiele kroków we właściwym kierunku. Ale w innych miejscach znacznie się poprawiliśmy i cieszę się, że jako zespół zmierzamy we właściwą stronę”
.
Nowe dzieło stajni z Woking dotknęła seria drobnych, początkowych problemów, które przede wszystkim ograniczyły Norrisa do 145 okrążeń w ciągu trzech dni, co nadal stanowi całkiem sporą liczbę, niemniej jednak mniejszą na tle rywali.
Norris mimo tego, że przegapił kilka przydatnych długich przejazdów przyznał, że «problemy nie oznaczają końca świata»: „Tak, tylko kilka niepowodzeń tu i ówdzie w ciągu ostatnich kilku dni. Na pewno nie koniec świata, ale wiadomo, że zawsze chcesz mieć idealny dzień”
.
Start nowego sezonu już w najbliższą sobotę, 2 marca.
Źródło: motorsport.com, planetf1.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.