Magnussen: Nigdy się nie poddawaj

Startujący z szóstego miejsca do wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Singapuru Kevin Magnussen zdołał ukończyć zmagania na punktowanej, dziesiątej pozycji.

Duńczyk startował z szóstego miejsca i do pewnego czasu można było się spodziewać, że kierowca Haasa wywiezie z Singapuru dość dużą zdobycz punktową, ale znów o sobie dały znać kłopoty z hamulcami i zbyt duża degradacja opon. Szczęśliwie – po odpadnięciu George’a Russella – Duńczyk wyjeżdża do Japonii z jednym punktem.

„Nigdy się nie poddawaj” – powiedział Magnussen przez zespołowe radio podczas okrążenia zjazdowego tuż po zakończeniu wyścigu.

Już na chłodno Duńczyk podkreślił, że było kilka momentów, które mogły przekreślić szanse na jakikolwiek dobry wynik na torze Marina Bay.

„Kiedy wyprzedził mnie Pierre i McLaren, myślałem, że to koniec” – mówił kierowca Haasa. „Potem miałem problemy z hamulcami i przestrzeliłem drugi zakręt i myślałem, że to całkowity koniec. Kiedy wyjechał samochód bezpieczeństwa, zjechałem i miałem naprawdę dobre tempo mając miękkie opony. Potem miałem szczęście z Russelem, który uderzył w ścianę i to dało mi punkt. Osobiście jestem usatysfakcjonowany tym wszystkim”.

„To trzecie Grand Prix i trzeci raz P10. Do tej pory miałem sezon, gdzie musiałem walczyć i ciężko pracować nad pewnymi rzeczami. Wyciągnęliśmy to [punkt] z kapelusza, ale nie spodziewamy się tego samego na następnych torach, dopóki nie otrzymamy poprawek [które nadejdą dopiero w Austin]”.

Dla amerykańskiego zespołu by to ważny wyścig, ponieważ Haas walczy w klasyfikacji generalnej konstruktorów z Alfą Romeo, która w ten weekend nie zdobyła ani jednego punktu.

Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowej zespołu Haas F1 Team

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze