Po zajęciu drugiego miejsca w sobotnim sprincie Formuły 1 o Grand Prix Belgii Oscar Piastri miał nadzieję, że podczas niedzielnego wyścigu będzie mógł pokazać jeszcze więcej. Wszystko jednak się skończyło zaraz po starcie w pierwszym zakręcie, gdzie zderzył się z Carlosem Sainzem Jr.
Kierowca McLarena, startując z piątego miejsca, znalazł się po prawej stronie toru i wchodząc w pierwszy zakręt, nie był w stanie uniknąć kontaktu z kierowcą Ferrari. Australijczyk uderzył w prawy bok, powodując pojawienie się dziury w jego Ferrari.
Jak przyznał po wyścigu Piastri, nie był on w stanie nic zrobić, aby uniknąć kontaktu z Hiszpanem, który nie zostawił mu miejsca.
„Miałem dobry start i mój nos był z przodu, a kiedy dotarliśmy do strefy hamowania, Carlos przesunął się nieco w prawo i zblokował koła. Musiałem tego uniknąć i aż do szczytu zakrętu moje możliwości były dość ograniczone. Carlos nie zostawił mi zbyt wiele miejsca”
- powiedział Piastri.
Kierowca McLarena przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że „z punktu widzenia Carlosa, ruch w prawo trochę go zaskoczył”
.
„Może mogłem zahamować trochę później i być nieco dalej, ale bardzo łatwo jest to mówić teraz. Kiedy byłem na tej pozycji, dość trudno iść do przodu lub się wycofać i trochę utknąłem w martwym punkcie. Starałem się zrobić wszystko, co mogłem, ale niewiele mogłem”
- mówił Piastri.
Po kontakcie z Sainzem Piastri wycofał się ze względu na przebitą oponę i uszkodzony przód.
„Przejechałem przez Eau Rouge ze skrętem kierownicy 180 stopni, a nadal jechałem prosto, więc wyraźnie było coś zepsute”
.
Awaria McLarena i ewidentne zwolnienie Piastriego przed sekcją Eau Rouge było bardzo niebezpieczne, ponieważ kierowcy jadący za Australijczykiem mieli bardzo mało czasu i miejsca na reakcję oraz ominięcie Piastriego.
„Myślę, że miałem szczęście, że wszyscy mnie ominęli przed Eau Rouge”
.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.