Od początku sezonu Formuły 1 ekipa Mercedesa ma duże problemy z „podskakiwaniem” bolidu. Dotychczasowe działania nie wyeliminowały całkowicie tej niedogodności. Szef zespołu niemieckiego producenta Toto Wolff stwierdził, że początkowa wiara w odnalezienie rozwiązania ich kłopotów spełzła na niczym.
„W piątek wydawało się, że niski docisk pomaga z podskakiwaniem bolidu”
– powiedział o weekendzie Grand Prix Miami. „Aczkolwiek w sobotę wszystko wróciło do normy, po tym, jak zwiększyła się przyczepność na torze i zaczął wiać wiatr. Uważam, że możemy teraz być śmiało nazywani specjalistami w kontekście podskakiwania, a co więcej z podziałem na kategorie w zależności od tego, czy to jest odbijanie lub morświnowanie”
.
Co więcej, Austriak dodał, że zebrane przez zespół dane różnią się w porównaniu do tego co mówią kierowcy: „Szczerze mówiąc nasze dane różnią się w porównaniu do tego co mówią nasi kierowcy. Z pewnością nie mają samochodu, który jest najwygodniejszy w jeździe, aczkolwiek nasze informacje nie zawsze pokrywają się z tym co oni przestawiają”
.
Źródło: planetf1.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.