Zdania kierowców o incydencie Hamiltona z Verstappenem podzielone

Podczas niedzielnego Grand Prix Wielkiej Brytanii byliśmy świadkami sytuacji, która na zawsze zapisała się w kronikach Formuły 1. Rzadko widujemy bowiem kolizję dwóch kierowców, którzy walczą o mistrzostwo świata, a co więcej, reprezentują barwy różnych zespołów.

Z tego względu zderzenie Maxa Verstappena i Lewisa Hamiltona po dziś dzień budzi ogromne kontrowersje, i nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić w najbliższej przyszłości. Nie ma co się dziwić, gdyż o ile w wielu innych przypadkach można zero jedynkowo stwierdzić który kierowca zawinił w danym momencie, to tutaj sytuacja jest zupełnie odwrotna i bardzo trudno ją jednoznacznie ocenić i zinterpretować. W efekcie słuchając głosów kierowców i ekspertów, trudno oprzeć się wrażeniu, że ile osób tyle zdań.

Głos w tej sprawie zabrał między innymi były mistrz świata i kolega zespołowy Hamiltona, czyli Jenson Button: „To trudna do oceny sytuacja. W pewnym momencie Lewis jechał z nim niemalże koło w koło, ale to nie jest dla mnie najważniejsze. Kluczową rzeczą jest fakt, iż Max zostawił wystarczająco dużo miejsca. Aczkolwiek przy tej prędkości bardzo trudno jest przejechać ten zakręt po wewnętrznej. Przy takiej szybkości Lewis powinien odpuścić. Nie było tam wystarczająco dużo miejsca dla dwóch samochodów. Trudno mi jednoznacznie powiedzieć kto zawinił. Rozumiem karę dla Lewisa, ponieważ po jego próbie wyprzedzania Max odniósł poważnie wyglądający wypadek”.

Nieco bardziej krytyczną opinię pozostawił inny dobrze znany były brytyjski kierowca David Coulthard: „Lewis podążył za cieniem aerodynamicznym i nie było tam wystarczająco dużo miejsca. Max zostawił mu sporo wolnej przestrzeni, ale wtedy, kiedy obydwaj wjeżdżali w ten zakręt z tak dużą prędkością, to właśnie Hamilton powinien był odpuścić. Powinien wziąć za to odpowiedzialność, ponieważ Max zostawił mu wolne miejsce. Wiemy, że nie jest to typowy zakręt, na którym się wyprzedza, no chyba, że spróbujesz tego po wewnętrznej. Lewis wiedział, że ma do czynienia z Maxem, po czym zaryzykował próbując wykonać manewr wyprzedzania”.

Podobnego zdania był jego kompan z czasów Red Bulla, czyli Mark Webber: „Myślę, że możemy policzyć na palcach jednej ręki ilość takich kontrowersyjnych sytuacji w których brał udział Lewis Hamilton. Wątpię, że jest on dumny z tego manewru, na pewno nie jest z niego zadowolony. Miejsce w jakim zdecydował się zaatakować było. Nieco nietaktowny manewr ze strony Lewisa”.

Natomiast jeśli chodzi o obecnych kierowców to bardzo neutralną opinię wysnuł były partner zespołowy Verstappena Carlos Sainz Jr: „Oczywiście zerknąłem na tą sytuację i szczerze mówiąc mam dość mieszane odczucia. Przede wszystkim życzę Maxowi szybkiego powrotu do zdrowia, bo jego wypadek wyglądał dość poważnie. To zdarzenie jest samo w sobie trudne do oceny. Tylko Max i Lewis wiedzą co mogli zrobić lepiej by uniknąć kolizji. Było tam bardzo ciasno, i co więcej oczywistym jest to, że walczą oni o najwyższe laury więc wolę ich zbytnio nie osądzać”.

Głos w sprawie wypadku zabrał również Lando Norris: „Nie wiem, to sytuacja bardzo trudna do oceny. Obydwaj ryzykowali dużo, Lewis dostał karę, więc sędziowie uważali, że to Lewis zawinił. Wjeżdżanie w ten zakręt po wewnętrznej nie jest łatwą rzeczą, zwłaszcza gdy robisz to z tak dużą prędkością i pod tak ostrym kątem. Łatwo zauważyć, że Lewis zmagał się wówczas z podsterownością. Podejrzewam, że mógł on lekko przeszacować swoje możliwości przy tej próbie wyprzedzania. Takie jest ściganie. Dlatego nie chcę nic więcej o tym mówić”.

Natomiast Charles Leclerc uważa, że cała ta kolizja to incydent wyścigowy: „Trudno tą sytuację ocenić z perspektywy bolidu ze względu na to w jakiej pozycji siedzimy. Sprawia to, że trudno jest wszystko dostrzec. Wszystko działo się tak szybko. Oczywiście dostrzegłem, że coś się wydarzyło. Myślę, że był to incydent wyścigowy. Trudno tu kogoś konkretnie winić. Oczywiście zostało trochę miejsca po wewnętrznej. Może Lewis nie był kompletnie po wewnętrznej, ale prawdą jest też to, że Max jechał całkiem agresywnie po zewnętrznej. Takie sytuacje się zdarzają, ale najważniejsze jest to, że Max jest cały i zdrowy”.

Trudno jest jednoznacznie ocenić tę kolizję. Obaj kierowcy od startu wyścigu bardzo agresywnie ze sobą walczyli, jechali niemalże koło w koło przez większość pierwszego okrążenia. Z tego więc względu nie licząc głosów mówiących o tym, że Lewis zrobił to wszystko celowo, w zależności od interpretacji tego zdarzenia, każdy ma trochę racji. Łatwo znaleźć argumenty popierające daną tezę. Zarówno te wskazujące na incydent wyścigowy oraz na to, że Hamilton zawinił przez co powinien zostać surowiej ukarany. Możemy być pewni, że Rubikon został przekroczony a kości zostały rzucone. Po tej kraksie bez wątpienia wzrośnie napięcie w walce o końcowy triumf. Teraz już nie będzie odwrotu, dzięki czemu może nas czekać najostrzejsza rywalizacja od czasów Senny i Prosta.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze