Hülkenberg o plusach i minusach życia kierowcy wyścigowego

Choć bycie kierowcą wyścigowym wiąże się z ciągłymi podróżami i przebywaniu w nieustannym zainteresowaniu mediów, Nico Hülkenberg nie narzeka na swoją ekscytującą pracę.

Hülkenberg od ośmiu lat należy do grupy rzekomo najlepszych zawodników na świecie, ścigając się w Formule 1. Związane jest to nie tylko z regularnymi występami na różnorodnych torach na całym świecie, lecz także jest powiązane z dość wygodnym życiem.

„To jest całkiem niezłe życie i świetna praca, która sprawia, że czuję się dobrze” – stwierdza Niemiec. Jednak tryb życia usłany wieloma podróżami w różnych strefach czasowych czasami również ma swoje wady. „Niektórzy mogliby powiedzieć, że jesteśmy bardziej wystawieni na zainteresowanie ze strony opinii publicznej niż inni ludzie. Dla mnie osobiście, nie jest to dużym problemem, ale dla Sebastiana Vettela, na przykład, na pewno jest o wiele trudniej poruszać się swobodnie w Niemczech. To z pewnością jest ciemna strona”.

Nic więc dziwnego, że zawodnicy ścigający się w F1 decydują się na zamieszkanie w miejscach, które są oddalone od ich krajów ojczystych – nie tylko ze względu na względny spokój od mediów, ale również korzyści podatkowych. Hülkenberg jest jednym z tych kierowców, którzy tradycyjnie wybrali Monako, podczas gdy Vettel wolał mniej prestiżową Szwajcarię.

Jednak zawodnicy i tak nie spędzają dużo czasu w swoich domach. 29-latek więcej swojego czasu spędza w samolotach niż na własnej kanapie. Wie, że to brzmi jak wielka przygoda, ale równocześnie przyznaje: „To chyba mówi ktoś, kto nie za wiele podróżuje i pracuje na etacie. Myślę, że wszyscy ci, którzy dużo podróżują, są w stanie zrozumieć, że to jest fajne, ale również bardzo męczące. Jest się po prostu nieco osłupionym i cierpi się z powodu złego samopoczucia spowodowanego różnicą między strefami czasowymi. Chociaż jest się w cudownych miejscach, nie ma się w ogóle ochoty, aby wyjść z pokoju”.

Jest jeszcze jedna rzecz, związana z pracą kierowców wyścigowych, której Niemiec, jak sam twierdzi, nie znosi – mowa tu o życiu na walizkach: „Nienawidzę jak ognia decydowania o tym, jakie wezmę ze sobą spodnie, a jaki sweter. Czasami zostawiam raz spakowaną walizkę aż do następnego wyścigowego weekendu”.

Hülkenberg jednak nie tylko narzeka. Istnieją również korzyści, które przewyższają cały stres związany z pracą, na przykład jako kierowca wyścigowy bardzo liczy się w świecie kobiet: „Byłoby smutno, gdyby to się zmieniło”.

Źródło: formel1.de

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze