Zastępca szefa Force India Bob Fernley liczy na to, że Liberty Media będzie w stanie znaleźć rozwiązanie, które pozwoli na zmniejszenie straty zespołów ze środka stawki do najlepszych.
Mimo wprowadzenia w tym roku zmian w przepisach technicznych, oczekuje się, że Mercedes, Ferrari oraz Red Bull Racing nadal będą mieć przewagę nad pozostałymi ekipami. Już wyścig w Australii pokazał, jak ta różnica prezentuje się w rzeczywistości. Spośród zespołów spoza czołówki jedynie Felipe Massa nie został zdublowany, jednak na mecie rywalizacji stracił minutę do Maxa Verstappena.
W przypadku zespołu Force India oba samochody straciły do zwycięzcy ponad okrążenie. Fernley stwierdził, że jest to wynik niezwykle wysokiego stopnia rozwoju najlepszych. Poproszony o komentarz w sprawie różnic w stawce, odpowiedział: „Myślę, że będzie jeszcze gorzej”
.
„Jest to coś niepokojącego i uważam, że Liberty powinno potraktować tę kwestię poważnie ze względu na widowisko. Mam nadzieję, że coś zostanie zrobione już w najbliższych miesiącach. W tej chwili wszystko sprowadza się do tego, ile pieniędzy można wydać. Dopóki to się utrzyma, różnica będzie wręcz absurdalna”
– powiedział Fernley.
Zastępca szefa Force India stwierdził również, że wciąż liczy na wprowadzenie kontroli wydatków, jednak nie oczekuje, by ewentualne zmiany mogły wpłynąć jeszcze na tegoroczny sezon Formuły 1.
„Nie sądzę, aby cokolwiek można było jeszcze zrobić na ten sezon, jednak da się to osiągnąć stopniowo. Jesteśmy na takiej, a nie innej pozycji, lecz jeśli znajdzie się chęć do wykonania tych ruchów i urzeczywistnienia planów [przez Liberty], a jestem pewien, że są oni w stanie tego dokonać, wówczas sport może na tym jedynie skorzystać”
.
„Musimy jednak zrobić to z szacunkiem dla [najlepszych] zespołów. Jeśli będą musieli zmniejszyć swoje zasoby, wtedy trzeba tego dokonać w taki sposób, który będzie godny. To nie ich wina, że są tam, gdzie są – tu chodzi o błędny system”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
