Haas uruchomi silnik dopiero w Bahrajnie

Zespoły stacjonujące w Wielkiej Brytanii jeszcze dotkliwiej odczuwają ograniczenia związane z koronawirusem. Jednym z takich zespołów jest Haas, który nie uruchomi silnika Ferrari aż do testów w Bahrajnie.

Ograniczenia w lataniu wprowadzone przez rząd Wielkiej Brytanii uniemożliwiają technikom z Ferrari na przylot i uruchomienie włoskiego silnika w samochodzie Haasa, dlatego też VF-21 wyda z siebie pierwsze dźwięki dopiero na testach w Bahrajnie. W tym roku amerykańska ekipa po raz pierwszy buduje swój samochód w Anglii, a silnik, skrzynia biegów oraz komponenty Dallary są dostarczane z Włoch.

„W tym roku, pod względem logistycznym jest to łatwiejsze niż wysyłanie naszych części do Włoch” – wyjaśnił Günther Steiner. „Elementy takie jak przednie skrzydło, deflektory i kanały chłodzenia hamulców są nowe, bo musiały być dostosowane do nowej podłogi”.

Szef ekipy sam ma problem, ponieważ przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych, a przylot do fabryki w Banbury wiązałby się z dwutygodniową kwarantanną. Wyjątek stanowią sportowcy, których kwarantanna nie obowiązuje. Obostrzenia wpłynęły także na pracę tunelu aerodynamicznego, przez co zespół nie wyrobił się ze wszystkimi pracami i postanowił ograniczyć modyfikacje samochodu do minimum: „Mogliśmy zbudować nowy nos, ale było za późno. Tunel aerodynamiczny nie pracował zbyt długo, byśmy zdążyli ze wszystkim do końca września”.

W miarę możliwości, zespół w całości skupi się w tym roku na projektowaniu kolejnego samochodu. Jeżeli jednak w modelu VF-21 znalezione zostaną poważne wady, zespół będzie musiał je poprawić: „To byłby plan B. Wolelibyśmy już nie używać tunelu do prac nad modelem 2021. Mamy nadzieję, że ekipy środka stawki będą równie wyrównane, co w zeszłym roku i będą cały czas pracować nad samochodami, odkładając przyszłoroczne projekty na później”.

Źródło: auto-motor-und-sport.de

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze