Palmer: Nie wiem dlaczego w Spa byliśmy szybsi

Mimo coraz lepszego tempa Jolyon Palmer wciąż nie zdobył w tym sezonie ani jednego punktu. Kierowca Renault miał na to realną szansę w ubiegłą niedzielę na torze Spa, jednakże awaria skrzyni biegów pomieszała mu szyki. Podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami na torze Monza Jo przyznał, że włoska runda będzie nieco trudniejsza, ale dobre wyniki są jak najbardziej realne.

Tempo Jolyona Palmera uległo znaczącej poprawie, kiedy ekipa Renault wyposażyła swoje samochody w nową wersje podłogi, która według Cyrila Abiteboula była na tyle istotną częścią, że na jakiś czas należało wstrzymać nawet rozwój całego samochodu. Podczas pierwszej Grand Prix z tym sprzętem, która miała miejsce na Silverstone, w samochodzie Palmera wystąpił jednak problem z hydrauliką i Brytyjczyk zakończył zawody zanim jeszcze je zaczął. Realną szansę na przełamanie dostał podczas wyścigu na Spa, gdzie od początku weekendu prezentował najlepsze tempo z reszty stawki. Jak sam wyjaśnia, w jego podejściu nic się jednak nie zmieniło.

„Nie wiem jeszcze do końca dlaczego w tym roku na Spa byliśmy wyraźnie szybsi niż na innych torach” - wyjaśniał Palmer. „Z jakiegoś powodu od pierwszego treningu czułem się bardzo pewnie w samochodzie, ale podchodziłem do jazdy dokładnie tak samo jak zawsze. Po prostu było lepiej i to za każdym razem. Każde moje okrążenie było szybkie i bezbłędne. Liczyliśmy na punkty, ale uniemożliwiła to awaria skrzyni biegów. Nie zmieniłem swojego podejścia do ustawiania samochodu, z wyjątkiem kilku szczegółów, ale mówiąc szczerze, nadal wszystko jest takie samo. Od Silverstone, a więc od czasu kiedy korzystamy z nowej podłogi, nasze czasy są duże lepsze i mam nadzieję, że tak będzie też tutaj, chociaż ten weekend z pewnością będzie trudniejszy. Force India powinna być tu przed nami. Wszyscy mają wiele niewiadomych, ale ich silnik na pewno zrobi różnicę. Q3 z pewnością jest realne, ale będzie dużo większym wyzwaniem niż do tej pory”.

Podobnie jak w przypadku Red Bulla, gdzie wszystkie awarie przytrafiają się Maxowi Verstappenowi, tak samo w Renault, wszystkie nieprzyjemne sytuacje zdarzają się Jolyonowi. Od początku sezonu na Brytyjczyku ciąży spora presja, a oliwy do ognia dolewają sugestie, że zespół celowo może go sabotować, aby ustawić się w lepszej pozycji negocjacyjnej przed kolejnym sezonem. Według samego Palmera, takich rzeczy szkoda nawet komentować.

„Staram się znaleźć jakiś powód dlaczego wszystkie awarie zdarzają się po mojej stronie garażu, ale nie potrafię tego zrozumieć. To musi być po prostu olbrzymia ilość pecha. Wierzę w swój zespół i nie uważam, żeby faktycznie było jakieś racjonalne wyjaśnienie tej sytuacji, jedynie pech". 

Rozmawiając od nadchodzącym weekendzie, Palmer nie boi się specjalnie o warunki atmosferyczne. Według niego wyścigi we Włoszech zawsze bywały stosunkowo proste pod względem strategii i nawet mokry piątek i sobota nie powinny namieszać w rywalizacji.

"Strategia raczej nie odegra tutaj sporej roli. Jasne jest, że wszyscy pojadą na jeden postój, chyba, że wydarzy się coś dziwnego. W tym sezonie mieliśmy w większości do czynienia z wyścigami na jeden pit stop, a dobór opon na ten weekend tylko utwierdza nas w tym przekonaniu. Nawet jeżeli piątek i sobota będą mokre, wiemy czego powinniśmy się spodziewać w niedzielę, ale i tak interesująco będzie to zobaczyć, jak poradzimy sobie w wyścigu bez wcześniejszej jazdy na slickach".

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze