Hamilton: Kontrakt Vettela nie zmienia mojej sytuacji

Lewis Hamilton po zwycięstwie w Spa przyjechał na Monze w dobrym humorze. Podczas czwartkowego spotkania z mediami opowiadał, że liczy na kolejny dobry weekend, podkreślając wiarę w swój zespół, w którym zamierza zostać jeszcze przez dłuższy czas, tak jak Sebastian Vettel.

Po ostatnim wyścigu w Spa Lewis Hamilton traci do prowadzącego w mistrzostwach Sebastiana Vettela jedynie 7 punktów, które zniwelować może za pomocą kolejnego zwycięstwa. Mimo że włoski obiekt uznawany jest za terytorium wroga, a więc dom Ferrari, Hamilton również czuje się na nim bardzo dobrze i zbiera niewiele mniejsze aplauzy niż zawodnicy z czarnym koniem na piersi W teorii tor Monza bardziej leży samochodom Mercedesa, które dysponują dłuższym rozstawem osi, co podnosi szansę Brytyjczyka na stanięcie w niedziele na szczycie oryginalnego podium nad prostą startową.

Tegoroczna walka Hamiltona z Vettelem jest zdecydowanie wojną, w której wyścigi są jedynie pojedynczymi bitami. Według Lewisa kluczem do ostatecznego zwycięstwa jest nieustanna nauka, testy i wyciąganie wniosków. To właśnie dzięki tym rzeczom możliwe było wykonanie ostatniego, dużego kroku naprzód, który dał mu zwycięstwo na Spa.

„Nigdy nie miałem takiego weekendu, kiedy przyjechałem na tor i nie miałem możliwości nauczenia się czegoś nowego” - podsumowywał Hamilton. „Zawsze zmieniam coś w samochodzie i zawsze go rozwijam, ponieważ mamy więcej danych do przeanalizowania. Po ostatnim weekendzie mam wrażenie, że dużo lepiej radzimy sobie z samochodem, dużo lepiej się prowadzi i łatwiej mi nad nim panować, co bardzo ułatwia jego ustawienie. Każdy weekend jest inny, ale jako że uczysz się cały czas, to wiele rzeczy się miesza i nie wiesz do końca co powoduje jaki efekt. W ten weekend używamy innego pakietu aerodynamicznego. Używamy też nowych części, które zostały wyprodukowane dosłownie kilka dni temu i będziemy nad nimi pracować do ostatniego wyścigu sezonu”.

Jako że walka o tytuł mistrzowski powoli wkracza w decydującą fazę, Toto Wolff zasugerował ostatnio, że Mercedes może zacząć stawiać bardziej na Hamiltona, tak jak od dłuższego czasu ma to miejsce w Ferrari. Sam Lewis podchodzi do tego zachowawczo, a dzisiaj oświadczył, że zawsze oczekiwał równego traktowania w zespole. Zdaje sobie jednocześnie sprawę, że posiadający status numer 1 w Ferrari Sebastian Vettel ma nieco ułatwione zadanie.

„Wszyscy mamy jakąś opinię na temat tego, jak Ferrari prowadziło swój zespół przez ostatnie lata, pomijając to, że są jedną z najbardziej utytułowanych ekip” - tłumaczył. „Wiadomym jest, że sytuacja w jakiej przyszło mi się znaleźć w ostatnich latach była daleka od tej, z jaką mamy do czynienia w Ferrari i dzięki temu przegrałem mistrzostwa. Za każdym razem kiedy dołączałem do nowego zespołu żądałem równych szans tak, abym mógł samemu zrobić różnicę. Ale, jak wiadomo, jest to sport, w którym zespół odgrywa ogromną rolę, więc twoja szansa na zrobienie różnicy jest stosunkowo mała. Sebastianowi z pewnością jest trochę łatwiej toczyć walkę z takiej pozycji, w jakiej się znajduje”.

Hamilton odniósł się również do nowego, trzyletniego kontraktu Vettela z Ferrari. Trzykrotny mistrz świata rozwiał wątpliwości, które mogły pojawić się po ostatnich słowach Nikiego Laudy, że może być on zainteresowany zmianą barw na czerwone.

„Bardzo ważną role w tym wszystkich odgrywają jednak jakie mam z Nikim i Toto i od czasu do czasu rozmawiamy o tym, co dzieje się na rynku, o tym kto może ze mną jeździć i także o moim kontrakcie. Nie sądzę, aby wszyscy spodziewali się, że Seb podpisze kontrakt na 3 lata, ale szczerze mówiąc to i tak nie zmienia to mojej sytuacji. Planuję przedłużyć swoją umowę i zostać z zespołem, a o nowej umowie myśleć będziemy później. Poświęcam się obecnemu zespołowi i nigdy nie odebrałem telefonu od innego teamu żeby negocjować przejście. Gdyby jednak zespół nie chciał ze mną przedłużyć kontraktu, to po prostu zrobiłbym własną analizę rynku i zobaczył jaka opcja jest dla mnie najlepsza. Póki co nie muszę jednak tego robić. Dobrze dla Sebastiana, że podpisał nowy kontrakt na 3 lata. Dzięki temu moja perspektywa na kolejne 5 czy więcej lat, które będę się jeszcze ścigał, staje się jaśniejsza. To jak kolejny element w układance, który ułatwia mi przyszłe decyzje”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze