Santino Ferrucci specjalnie dla ŚwiatWyścigów.pl

Ten wywiad był możliwy dzięki wsparciu naszych czytelników. Jeśli chcesz czytać więcej ekskluzywnych wywiadów 1-na-1, postaw nam kawę!

Santino Ferrucci to Amerykanin włoskiego pochodzenia, który przełamał panujący za oceanem straotyp i zamiast IndyCar czy NASCAR postawił sobie za cel awans do Formuły 1. Póki co jest na bardzo dobrej drodze do tego, ponieważ w tym sezonie ściga się w serii GP3, a w dodatku pełni rolę kierowcy rozwojowego w ekipie Haas F1 Team, która nagrodziła go już testem swojego auta na torze w Silverstone. Podczas tegorocznego Grand Prix Malezji Wojtek Paprota miał okazję zamienić z nim kilka zdań na temat jego przygody z motorsportem.

Click here for English version 

Mimo że twoje imię i nazwisko brzmi włosko, masz amerykańskie obywatelstwo. Czy możesz opowiedzieć nam jak to się stało?

Moi pradziadkowie byli Włochami i przenieśli się do Stanów Zjednoczonych na początku XX wieku, więc jestem trzecią generacją Amerykanów w mojej rodzinie. Czuję się z tym komfortowo i naprawdę bardzo się z tego cieszę.

Większość kierowców ze Stanów Zjednoczonych dąży do tego, aby w przyszłości ścigać się w IndyCar lub NASCAR, podczas gdy ty zdecydowałeś się przenieść do Europy i dążyć do awansu do Formuły 1 za kilka lat. Dlaczego przełamałeś ten stereotyp?

Jako dzieciak dorastałem oglądając Michaela Schumacher więc zawsze chciałem się tam dostać i Formuła 1 od zawsze była moim celem. Oprócz tego kocham też NASCAR i mam całkiem dobre relacje z kilkoma osobami stamtąd i również uważam to za miejsce, gdzie mógłbym się ścigać w przyszłości. Teraz moim głównym celem pozostaje jednak Formuła 1. 

Jakie są największe różnice pomiędzy amerykańską a europejską kulturą wyścigową?

Powiedziałbym, że poziom wyścigów znacząco się różni. W Europie wszyscy bardziej skupieni i bardziej się w nie angażują. Żyjesz tutaj prawdziwym życiem kierowcy wyścigowego. Wstajesz, idziesz na trening, dalej jedziesz spotkać się z ekipą i ciągle jesteś w trasie, ciągle się przygotowujesz. W Ameryce wszyscy są bardziej zrelaksowani i nie mają takiego agresywnego podejścia. Widać też różnicę w umiejętnościach. Wyścigi w Europie są na wyższym poziomie, zaczynając od kartingu.

W tym roku ścigasz się w serii GP3, która przez GP2 prowadzi do Formuły 1. Co możesz powiedzieć na temat poziomu jej konkurencyjności?

W mojej opinii jest to najsilniejszy rok w GP3, jaki kiedykolwiek widziałem. Mamy wielu dobrych kierowców, którzy przyszli tutaj z takich serii jak Formuła 3 czy Formuła 3.5 i ogólnie wielu silnych zawodników, którzy mają już doświadczenie z tej kategorii. Oprócz tego uważam, że nowy samochód wyrównał nieco szanse. Był to trudny sezon, szczególnie dla nas, w DAMSie, ale mieliśmy przy tym niezłą frajdę.

Mimo że był to trudny sezon, uważasz, że zrozumiałeś mniej więcej jak działa ten samochód?

Tak, jestem z tego dość zadowolony. Mamy naprawdę dobre tempo wyścigowe, ale nadal brakuje nam czegoś w kwalifikacjach, a w dodatku nie jesteśmy w stanie odpowiednio wykorzystać 100% przyczepności, jaką dają nam opony. Myślę, że to zależy akurat od zespołu, dlatego jestem przekonany, że sobie z tym poradzimy.    


W tym roku pełnisz również funkcję kierowcy rozwojowego w ekipie Haasa. Jak udało ci się dostać taką pozycję w takim zespole w tak młodym wieku?

Muszę przyznać, że jestem im za to bardzo wdzięczny, że zdecydowali się dać mi szansę i że mogę być teraz częścią drużyny. Prowadziłem z nimi rozmowy i gdy zaczął się sezon spodobała im się moja jazda i zdecydowali, że dobrze byłoby ze mną współpracować. Oni pomagają mi, a ja pomagam im. To naprawdę świetna okazja. 

Jak wygląda twój typowy weekend wyścigowy? W trakcie Europejskich rund widziałem, że biegasz pomiędzy paddockiem F1, a paddockiem GP3, więc domyślam się, że jesteś dość zajęty…

Skupiam się głównie na GP3, generalnie dlatego, że harmonogram w GP3 jest dość dziwny. Jesteśmy pierwsi i ostatni na torze, więc mamy dużo czasu do wypełnienia na przestrzeni weekendu. Miło, że paddock F1 jest zawsze niedaleko paddocku GP3 i mogę się tam nauczyć toru i tego, jak rozwija się on z perspektywy zespołu F1, a następnie wykorzystać tą widzę tutaj. 

Nie uważasz, że cały czas funkcjonujesz więc w pośpiechu?

Nie. Najczęściej odwiedzam paddock F1 podczas pierwszej sesji treningowej i podczas wyścigu, a większość czasu spędzam tutaj, w paddocku GP3. Na tej serii skupiam się teraz w 100% i nie ma potrzeby abym wychodził stąd zbyt często.

Jak wygląda twoja praca dla Haasa na torze i poza nim?

Muszę powiedzieć, że pomogłem im w rozwoju samochodu podczas testów w trakcie sezonu na torze Silverstone. Jeśli chodzi o zajęcia poza torem, to pracuję z mediami, biorę udział w odprawach z kierowcami i uczę się jak pracować z samochodem. Staram się wynieść z tego najwięcej jak mogę i uważam to za bardzo interesujące zajęcie. 

Tak jak powiedziałeś, w trakcie sezonu miałeś okazję testować na Silverstone samochód F1. Jak możesz go porównać do tego z GP3?

Nie mogę. Samochód F1 jest jak ze snu, hamulce mają niesamowitą moc i nie ma niczego innego co prowadziłoby się jak ten samochód. Jest niesamowicie dobry i szybki.

Jakie masz plan na najbliższą przyszłość?

Myślę, że zostanę w paddocku GP3 i GP2. To świetne serie, gdzie korzystamy z opon Pirelli, dlatego stanowią one duże wyzwanie, a wyścigi są na wysokim poziomie, dlatego nie widzę siebie opuszczającego w najbliższej przyszłości to miejsce. Jako że mam 18 lat, wciąż mam czas na to, żeby się rozwijać zanim dołączę do poważnych chłopaków.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze