Leclerc o plotkach kontraktowych: Kocham Ferrari

Charles Leclerc przed Grand Prix Monako odniósł się do ostatnich doniesień na temat jego kontraktu z Ferrari. Umowa Monakijczyka z zespołem z Maranello wygasa po sezonie 2024, co zaczyna podsycać wiele rozważań na temat jego przyszłości we włoskiej ekipie.

Przed sezonem 2023 F1 zespół Ferrari i Charles Leclerc wiele oczekiwali w nowej kampanii. Ubiegłoroczny model zespołu z Maranello, choć zawodny, był całkiem szybką konstrukcją, a to napawało optymizmem przed 74. sezonem Formuły 1. Niestety tegoroczna odsłona zmagań obnażyła słabości modelu SF-23, który nie jest zbyt wydajną maszyną, szczególnie w tempie wyścigowym.

Na pięć rozegranych rund Grand Prix jedynie raz udało się kierowcy w czerwonym kombinezonie stanąć na podium, którym był właśnie Leclerc podczas Grand Prix Azerbejdżanu. Dodatkowo liczne błędy Monakijczyka, jak dwie kraksy podczas weekendu w Miami, czy kolizja z Lancem Strollem w Australii sprawiły, że coraz częściej środowisko F1 zaczęło zastanawiać się nad przyszłością 25-latka w Ferrari.

Ostatnio całe środowisko F1 obiegła informacja o możliwym dołączeniu Lewisa Hamiltona do ekipy z Maranello, co jeszcze bardziej podsyciło spekulacje na temat przyszłości Monakijczyka. Sam zainteresowany wielokrotnie wyrażał swoje przywiązanie do włoskiego zespołu i zdaje się nie zawracać głowy tym doniesieniom, o czym opowiedział w wywiadzie przed Grand Prix Monako: „Nie będę komentował [plotek], ale to prawda, że to coś nowego w mojej karierze. Do tej pory nie byłem obiektem plotek” – stwierdził Leclerc. „Kiedy dołączyłem do Alfa Romeo, było to proste, a potem, ku zaskoczeniu wszystkich, zostałem ogłoszony w Ferrari w trakcie sezonu…od tamtej pory nie było żadnych wątpliwości, ponieważ mam długi kontrakt z zespołem, który wygasa z końcem przyszłego roku”.

„Kocham Ferrari, zawsze marzyłem o jeździe dla tego zespołu. Te plotki tak naprawdę na mnie nie wpływają i staram się skupić głównie na tym, co jest do zrobienia na torze, ponieważ nie jesteśmy jeszcze na poziomie, na którym chcielibyśmy być”.

Monakijczyk zaznaczył, że nie ma pilnej potrzeby na szybkie rozmowy z zespołem o jego przyszłości, skoro tą ma zagwarantowaną do końca przyszłego roku: „Nie, nie wyznaczyłem sobie terminu na zajęcie się tym. Zobaczymy, kiedy nadejdzie czas, dyskusje jeszcze się nie zaczęły i myślę, że to Fredowi trzeba będzie zadać to pytanie. Półtora roku kontraktu to jeszcze dużo czasu i to normalne, że nie toczą się [teraz] żadne rozmowy”.

Źródło: lagazettedemonaco.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze