Ekipa Red Bulla może zaliczyć weekend na Imoli do bardzo udanych. Po raz pierwszy od Grand Prix Malezji w 2016 roku, austriacki zespół sięgnął po dublet. Christian Horner nie krył zadowolenia, po świetnym występie swoich podopiecznych w niedzielnym Grand Prix Emilii-Romanii.
„To był stresujący wyścig ze względu na dynamicznie zmieniające się warunki pogodowe”
– powiedział szef zespołu Red Bulla. „W takich sytuacjach wiele rzeczy może pójść nie tak. Pomimo tego Max [Verstappen] i Checo [Pérez] świetnie się spisali”
.
Co więcej Brytyjczyk przyznał, że po pechowym występie w Australii, wynik ten smakował jeszcze lepiej: „Przyjechaliśmy tu z bojowym nastawieniem, przywieźliśmy ze sobą drobne poprawki. Wiele osób mówiło, że nie powinniśmy tego robić mając do dyspozycji tylko jedną sesję treningową. Aczkolwiek wierzyliśmy w siebie, co przyniosło pozytywne efekty. Myślę, że mieliśmy trochę pecha w Australii, lecz teraz zdobyliśmy niemalże wszystkie punkty, jakie tylko mogliśmy, więc można śmiało stwierdzić, iż podnieśliśmy się po niepowodzeniach sprzed dwóch tygodni”
.
Ponadto szef zespołu Red Bulla, pochwalił świetną postawę Maxa Verstappena i Sergio Péreza na starcie wyścigu: „Myślę, że obydwoje wyciągnęli wnioski z soboty, a co za tym idzie naprawdę dobrze wystartowali. Lewa strona prostej startowej w porównaniu do prawej dawała nieco większą przewagę, więc Max i Checo po dobrym początku, mieli za zadanie kontrolować wyścig. Jedyną przygodą był przejażdżka Sergio po trawie, aczkolwiek nawet ona nie przeszkodziła mu w walce z Charlesem. Nie da się, więc ukryć, że świetnie spisaliśmy się, jako zespół”
.
Źródło: formula1.com