Horner uważa, że media społecznościowe wykorzystały jego wypowiedź o Tsunodzie

Christian Horner mimo obarczania winą Yukiego Tsunody za przegranie kwalifikacje Red Bulla uważa, że za występujący w intrenecie hejt na Japończyka odpowiedzialne są media społecznościowe. Dodatkowo zaznaczył, że media mają w zwyczaju czepianie się wypowiedzi na temat kierowców.

Kontrowersyjny incydent z udziałem Tsunody podczas kwalifikacji do Grand Prix Meksyku odbił się głośnym echem nie tylko dlatego, że z jego powodu kierowcy Red Bulla stracili szanse na zdobycie pierwszego rzędu do wyścigu, ale również z powodu wypowiedzi Hornera, w której nie szczędził Japończykowi kilku gorzkich słów.

W konsekwencji w Intrenecie wybuchła burza na temat całego zdarzenia. Jednak w mediach społecznościowych fani stanęli po stronie debiutanta i wyrazili swoje niezadowolenie względem słów szefa zespołu z Milton Keynes.  Podkreślili oni, że Yuki jako junior akademii kierowców Red Bulla powinien liczyć na większe wsparcie ze strony Hornera.

Sam Horner uważa, że to social media stworzyły tę negatywną narrację wokół jego wypowiedzi na temat Japończyka. Dodał również, że posiada on prawo do wyrażania opinii na temat kierowców oraz ich występów: „Niestety media społecznościowe mają zwyczaj czepiania się pewnych kwestii i wykorzystywania ich. Myślę, że byłby to dość nudny świat, gdybyś nie miał prawa skomentować występu kierowcy”.

Po głębszej analizie tego, co się wydarzyło w kwalifikacjach, Horner już w delikatniejszy sposób wypowiedział się na temat incydentu. Podkreślił, że sytuacji można było uniknąć, jeśli Japończyk otrzymałby czytelniejsze polecenia od swojego zespołu na temat sytuacji na torze: „Mając szansę na zastanowienie się, myślę, że uczciwie wobec Yukiego byłoby pomóc mu nieco bardziej, podając więcej informacji od zespołu. Wynik był niefortunny, szczególnie że był tam tylko po to, aby pomóc swojemu koledze z zespołu. Ale jest, jak jest. Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, bo start z drugiego rzędu wyszedł nam na dobre”.

Franz Tost, który od początku podkreśla, że Tsunoda odpowiednio wykonał polecenia zespołu, przyznał, że nie rozumie zrzucania winy na Japończyka: „Absolutnie nie rozumiem, dlaczego Pérez wyjechał tam również poza tor. Yuki zjechał na bok, tak jak robią to wszyscy kierowcy w kwalifikacjach, aby zrobić miejsce dla samochodów jadących z tyłu, które są na okrążeniu kwalifikacyjnym. On nie był na okrążeniu kwalifikacyjnym. To jest proste. Dlatego też nic z tego nie rozumiem”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze