Pierre Gasly ukończył niedzielny wyścig o Grand Prix Brazylii Formuły 1 na 12. pozycji. Kierowca Toro Rosso mógł jednak nie dojechać do mety, bowiem na ostatniej prostej jednostka napędowa w jego samochodzie odmówiła posłuszeństwa.
„Wiedziałem, że coś jest nie tak, bo co okrążenie zespół zwracał uwagę na układ olejowy. Wiedziałem, że mam moduł MGU-K w starej specyfikacji, więc pomyślałem sobie: kurwa, mam nadzieję, że wytrzyma to do mety”
– powiedział Gasly. „Wtedy, na 200 metrów przed końcem, wciskałem pedał gazu do samego końca, a silnik nie generował żadnej mocy. Dotoczyłem się do mety przy 60 km/h. Nie wiedziałem co robić, więc zespół kazał mi stanąć w bezpiecznym miejscu”
.
Pomimo nietypowej sytuacji w końcówce wyścigu, Francuz uważa wyścig w Interlagos jako najlepszy w swojej krótkiej karierze w F1: „Wiedzieliśmy, że startując z końca będzie ciężko, ale po obejrzeniu poprzednich wyścigów miałem świadomość, że start będzie kluczowy. Przejechałem więc pierwszy zakręt po zewnętrznej, co wyszło nieźle – wyprzedziłem ze trzy samochody, potem jeden w drugim zakręcie, a gdy przede mną wynikło zamieszanie, wcisnąłem gaz i starałem się uniknąć kłopotów”
.
„Mógłbym rzecz, że pod względem osiągów osiągnęliśmy wszystko, co było możliwe. Na początku byłem w stanie utrzymać się blisko Carlosa [Sainza Jr.], lecz potem stawka zaczęła nam uciekać i nie wiem, czy moglibyśmy zrobić coś więcej. Dojechałem do mety 16 sekund za Renault, więc to zdecydowanie nasz najlepszy występ od czasu debiutu w Malezji”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.