Zespół Mercedes podjął decyzję o tym, że w tracie jednego weekendu wyścigowego na Monzy wykorzystane zostaną dwie jednostki napędowe, znacząco niwelując skutki kary za przekroczenie limitu regulaminowego użycia silników.
Aktualny mistrz świata, który nie zaliczył udanego początku sezonu, w ostatnich wyścigach był w stanie wyprzedzić Nico Rosberga w klasyfikacji kierowców. Mimo tego sytuacja Brytyjczyka pod względem wykorzystanych elementów jednostki napędowej mówiąc krótko nie należy do najlepszych. Wcześniej sugerowano, że Mercedes może posunąć się do wykorzystania sztuczki polegającej na tym, że w czasie weekendu wyścigowego otworzy dostęp do kilku jednostek napędowych, przyjmując na wyścig jedną gigantyczną karę sprowadzającą się do zwykłego cofnięcia na polach startowych na sam koniec stawki.
Wygląda na to, że dokładnie taką taktykę obrał Mercedes, dzięki czemu zabezpieczy się na wyścigi w pozostałej części sezonu i Hamilton bez dalszych problemów będzie w stanie bronić mistrzowskiego tytułu.
Rosyjski Sportbox wskazuje, że zespół miał do wyboru dwa wyścigi na odbycie kary – Belgię lub Włochy, jednak ze względu na to, że na torze Monza jednostka napędowa Mercedesa może szybko nadrobić stratę, dzięki czemu realna może być nawet walka o pierwszą trójkę, zdecydowano się właśnie na to, że nadprogramowa wymiana silnika zostanie dokonana podczas Grand Prix Włoch.
„Dlaczego Monza? Ponieważ chcemy zminimalizować skutki odbycia kary, a dodatkowo łatwiej jest ta wyprzedzać”
– powiedział Toto Wolff.
Z kolei Lewis Hamilton, który przewodzi klasyfikacji generalnej kierowców, nie czuje się jeszcze pewnie na swojej pozycji właśnie ze względu na konieczne w przyszłości wymiany jednostek napędowych.
„To nadal za mało, ponieważ nadal nie mam [pokrycia w tabeli], więc gdy będę mógł mieć odpowiednią przewagę, wtedy poczuję, że jestem z przodu”
– stwierdził Brytyjczyk.
Źródło: onestopstrategy.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
