Mimo obaw o start tylko dwóch pojazdów, szwajcarski zespół R-Motorsport wciąż może pojawić się w sezonie 2020-21 w hypercarach Aston Martina.
Początkowe zapewnienia o starcie czterech Valkyrie już w pierwszym sezonie stają pod znakiem zapytania już od tegorocznego 24h Le Mans. Od tamtej pory Aston Martin praktycznie nie informuje o postępach w pracach nad hypercarem. Nieoficjalnie, coraz częściej mówi się natomiast o ograniczeniu projektu do dwóch samochodów startujących w pierwszym sezonie, co pod znakiem zapytania stawiałoby obecność na torze ekipy R-Motorsport.
Szwajcarska R-Motorsport, jako poboczna dla reprezentującego fabrykę warsztatu Multimatic, nie rezygnuje jednak z przygotowań do startów. Szef Florian Kamelger twierdzi, że choć do startu trzeba spełnić kilka warunków, zarówno przez producentów aut, jak i ACO czy sponsorów, to jest to jak najbardziej możliwe. Zespół liczy na skuteczność działań wszystkich członków projektu, co pozwoliłoby im wziąć udział już w pierwszym sezonie nowej klasy pojazdów.
O budowie swoich pojazdów klasy roboczo zwanej Hypercar, oprócz Aston Martina informuje jeszcze Toyota oraz warsztat Jamesa Glickenhausa. Mniej wiadomo o projekcie ekipy ByKolles, która również deklarowała start swojego samochodu już w pierwszym sezonie, a także o koncepcjach Rebelliona i warsztatu ORECA. Prócz Toyoty i Aston Martina, pewnikiem w klasie Hypercar niedawno stał się Peugeot, jednak ten zbuduje swój pojazd dopiero w 2022 roku.
Źrodło: r-motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.