Właściciel Red Bull GmbH Dietrich Matechitz zapewnia, że żaden z kierowców Red Bull Racing nie opuści zespołu po sezonie 2017.
W ostatnim czasie pojawia się sporo pogłosek, dotyczących przejścia Sebastiana Vettela do Mercedesa – który ma ponoć podpisany wstępny kontrakt z niemieckim teamem - i możliwości opuszczenia Ferrari przez Kimiego Räikkönena. Obu kierowcom pod koniec tego sezonu wygasają obecne kontrakty. W związku z tym nie milkną plotki dotyczące odejścia z Red Bulla przez Daniela Ricciardo, który miałby zająć jedno z miejsc w stajni z Maranello (kontrakty obu kierowców Red Bull Racing kończą się w sezonie 2018). Dietrich Matechitz odrzuca jednak taką możliwość.
„Gdzie mieliby pójść? Nie ma wolnych miejsc ani w Ferrari, ani w Mercedesie”
– mówił 72-latek.
Austriacki miliarder uważa, że Red Bull jest w stanie zbliżyć się do czołowych zespołów w stawce, jednak do tego potrzebuje przede wszystkim mocniejszego silnika.
„Chcemy ich dogonić, szczególnie z poprawkami od Renault, które są opóźnione. Musimy być cierpliwi, dopóki nie zbliżymy się do Ferrari i Mercedesa”
.
Wspominając o jednostkach napędowych, 72-latek opowiedział o planach Red Bulla na przyszłość.
„Chcielibyśmy mieć niezależnego dostawcę silników, aby nie być dłużej zależnym od producentów. To długofalowe życzenie, możliwe do zrealizowania dopiero po zmianach regulaminu w 2020 roku”
.
Tegoroczne poprawki silnika Renault mają pojawić się w ostatnim tygodniu czerwca na GP Europy, rozgrywanej w Baku.
Źródło: f1i.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.