Dublet Porsche w Fuji

Porsche świętuje kolejny w tym sezonie dublet, triumfując w szóstej rundzie Długodystansowych Mistrzostw Świata na torze Fuji. Załoga nr 17 - Brendon Hartley, Mark Webber i Timo Bernhard - wyszła w ten sposób na prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Nowi liderzy tabeli wyszli na prowadzenie wyścigu w jego końcowej fazie, kiedy to Neel Jani przepuścił swoich kolegów z ekipy na prośbę zespołu. Jani znajdował się na prowadzeniu po szarży Romaina Dumasa, który umieścił Porsche na czele stawki, obejmując kontrolę nad wyścigiem. Szwajcar stracił jednak większość swojej przewagi, otrzymując karę za poprawienie swojego czasu pod żółtymi flagami, pozwalając Berndardowi zbliżyć się i wyprzedzić pojazd nr 18 na osiem minut przed końcem wyścigu.

Ten rozpoczął się za samochodem bezpieczeństwa przy padającym deszczu, lecz po 16 wyścigach wyścig wystartował. Jednym z najciekawszych momentów wyścigu była walka Marka Webbera z Marcelem Fässlerem w drugiej godzinie rywalizacji, kiedy zmieniali się oni wielokrotnie na drugim miejscu.

Audi ostatecznie straciło szansę na pokonanie Porsche, wybierając opony typu slick na wciąż wysychający tor. Zmusiło to załogę nr 7 do ponownego zjazdu do boksów, przez co spadli za siostrzany samochód nr 8. Benoît Tréluyer odrabiał jednak straty, wykręcając kolejno bardzo szybkie okrążenia i obebrał swoim kolegą z ekipy trzecie miejsce, będącym szóstym z rzędu podium dla Audi. Podobnie jak w przypadku Porsche, także i tutaj nie obyło się bez interwencji z pit wall, dzięki czemu na dwa wyścigi przed końcem, Tréluyer, Fässler i André Lotterer tracą tylko 1 punkt do nowych liderów tabeli.

Toyota liczyła się w walce o czołowe pozycje w pierwszej, mokrej fazie wyścigu, lecz wkrótce zaczęła tracić kontakt z niemieckimi konkurentami. Samochód nr 2 dodatkowo uczestniczył w kolizji z samochodem GT, co uszkodziło system chłodzenia, a wcześniej zderzył się z Audi nr 8. Załoga nr 2 po tych przygodach zajęła szóste miejsce, za Anthonym Davidsonem, Sébastienem Buemim i Kazukim Nakajimą w nr 1.

Mathias Beche i Nicolas Prost za kierownicą Rebelliona nr 12 wygrali wśród ekip prywatnych, mimo że Beche musiał odbyć karę przejazdu przez boksy za wyprzedzanie za samochodem bezpieczeństwa.

W klasie LMP2 drugie z rzędu zwycięstwo odniosła załoga nr 26 od G-Drive Racing, obejmując prowadzenie w klasyfikacji generalnej przed zespołem KCMG. Ten nie osiągnął mety po kolizji w ostatniej pół godzinie wyścigu, w której Richard Bradley zderzył się z Gustavo Yacamanem i uderzył w barierę, kończąc swój udział w rywalizacji. Drugie miejsce przypadło załodze Signatech Alpine, a trzecie drugiej ekipie G-Drive.

Emocji nie zabrakło w klasach LMGTE. Wspaniały pojedynek Ferrari i Porsche rozpoczął się już w pierwszej fazie wyścigu, a akcji nie zabrakło do samego końca. Decydujący był bardzo długi stint Toniego Vilandera, który przejechał 3 godziny i 25 minut na jednym komplecie opon, a następnie oddał Ferrari nr 51 w ręce Gianmarii Bruniego pod żółtą flagą, budując w ten sposób przewagę całego okrążenia. Broniąca tytułu mistrzowskiego załoga odniosła swoje pierwsze zwycięstwo od Silverstone.

Startujący z pole position James Calado i Davide Rigon musieli bronić się przed Porsche. Ostatecznie na 10 minut przed końcem Patrick Pilet odebrał po walce koło w koło drugie miejsce z rąk Calado, by dojechać do mety 1,9 sekundy przed nim. Siostrzane Porsche nr 91 zajęło czwarte miejsce, gdzięki czemu Richard Lietz utrzymał prowadzenie w generalce, 7 punktó przed Rigonem i Calado oraz 16,5 przed Brunim i Vilanderem.

W klasie GTE Am swoje pierwsze zwycięstwo świętowali Patrick Dempsey, Patrick Long i Marco Seefried, stając na podium pierwszy raz od wyścigu 24 godziny Le Mans. Dempsey przekroczył linię mety 17 sekund przed Paullem Dalla Laną, Pedro Lamym i Mathiasem Laudą w Astonie Martinie nr 98 oraz okrążenie przed Emmanuelem Collardem, Françoisem Perrodo i Rui Aguasem w Ferrari.

Prowadzący w klasyfikacji Aleksiej Basow, Andrea Bertolini i Wiktor Szajtar zajęli szóste miejsce ze stratą dwóch okrążeń, po tym jak Bertolini musiał dotoczyć się do boksów z przebitą lewą tylną oponą. Utrzymali oni jednak prowadzenie w klasyfikacji i mają 29-punktową przewagę nad Collardem, Perrodo i Aguasem.

Ferrari powiększyło także swoje prowadzenie w pucharze GT do 13 punktów nad Porsche, przy 88 pozostałych do zdobycia w ostatnich dwóch wyścigach - pierwszy z nich odbędzie się w Szanghaju 1 listopada.

Źródło: fiawec.comfiawec.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze