Nie bez walki, ale dość spokojnie

Porsche nr 1 prowadzi po godzinie rywalizacji na torze Nürburgring. Choć nie obyło się bez walki na torze, w pierwszej części w stawce nie dochodziło do wyraźnych roszad.

 Bez incydentów i neurtalizacji trwała nam pierwsza godzina wyścigu w Niemczech – spokojna, co nie znaczy, że pozbawiona rywalizacji. Zarówno w czołówce, jak i w klasie GTE Pro miały miejsce pojedynki i ataki – z próbą objęcia prowadzenia przez Timo Bernharda na czele. Ani to jednak, ani ataki Fordów i Ferrari nie zmieniły układu w stawce po niewielkich roszadach na starcie – związku z tym nie miała także pogoda, która jak na razie nie zapowiadała żadnych problemów. Zmianę lidera przyniosła dopiero zmiana kierowcy, po wyjeździe Porsche wyjeżdżając na czele.

Sam start i specyficzny pierwszy zakręt przyniósł atak Timo Bernharda, który zepchnął Olivera Jarvisa na trzecie miejsce przed Neela Janiego. Prowadzenie wciąż jednak utrzymywał Marcel Fässler, z czasem o 2 sekundy wyprzedzając Porsche – jednak już niedługo później Niemiec dogonił Szwajcara, rozpoczynając serię ataków. Toyoty jechały nieco z tyłu, na niezbyt odpowiednim dla nich torze stawiając bardziej na taktytę – tymczasem atak Bernharda w 35. minucie mógł skończyć się zderzeniem z pojazdem GTE, na pierwszym zakręcie szczęśliwie przejeżdżając między dwoma 911-stkami. Mniej szczęścia miał okrążenie później Jani, który podczas ataku na trzecie miejsce zaczepił o Forda nr 66 i obrócił się – przy czym nie doszło tu do poważniejszego uszkodzenia. Jani powrócił do walki przed Toyotami – a rutynowe zjazdy rozpoczął Jarvis, niecały kwadrans przed końcem godziny. Po chwili w boksach był już Fässler, a jeszcze dwa okrążenia przeczekał Jani – pozostała trójka zjechała tuż przed końcem godziny, po powrocie Brendon Hartley przejmując prowadzenie przed Jarvisem i André Lottererem.

Wśród prywatnych, prowadzenie na starcie przejął Pierre Kaffer, wyprzedzając Alexandre Imperatoriego. Wyraźnie wolniej jechał Nick Heidfeld, w połowie godziny tracąc do lidera ponad 12 sekund – a Kaffer utrzymał prowadzenie aż do zjazdu w 42. minucie. Po chwili zjechał także Heidfeld, a nieco później Imperatori – co ciekawe, stawka wówczas odwróciła się o 180 stopni, ByKolles spadając na trzecie miejsce za Imperatoriego. Sytuację poprawił jednak Simon Trummer, awansując oczko wyżej – po godzinie, liderem był jednak Heidfeld.

W LMP2, René Rast utrzymał na starcie pozycję przed Stéphane Richelmim I Stevenem Kane’m, do przodu przesunął się natomiast Roberto Merhi z Manora, po pięciu minutach będąc już czwarty. Tu różnice szybko zrobiły się wyraźne, po kwadransie Richelmi tracąc sześć sekund do lidera, który zresztą przez cały weekend prezentował fantastyczną formę. Kwadrans przed końcem godziny, serię zjazdów rozpoczął tu Nelson Panciatici, zmieniając się z Chengiem – wkrótce zrobił to Merhi, niedługo przed czołową trójką. Po jej zjazdach, liderem został Jonny Kane ze Strakka przed Alexem Brundle i Merhim – Richelmi spadł na czwarte, po chwili ustępując także Mattowi Howsonowi.

W GTE Pro, Stefan Mücke przejął prowadzenie na starcie wyścigu, odbierając c je Stanawayowi i Thiimowi, którzy pozostawali przed Brunim – ci jednak szybko je odzyskali, w nie do końca czysty sposób zmuszając Niemca do walki z Włochem i oczekującym ich błędu kolegą z ekipy, Harrym Tinckcnellem. Po objęciu prowadzenia, Thiim wyraźnie odjechał od pozostałych kierowców, pół godziny po starcie mając przewagę 8 sekund – Stanaway ciągnął natomiast „peleton”, zamykany przez Davide Rigona z Ferrari nr 71. Mimo prób ze strony Bruniego i obu Fordów, sytuacja nie zmieniała się do końca godziny – za to wówczas doszło do pożaru u Forda, który pogorszył sytuację załogi nr 67.

Prowadzenie w GTE Am utrzymał natomiast Patrick Long, choć nie potrafił on wypracować przewagi nad Wolfem Henzlerem z drugiego Porsche. Dopiero Pedro Lamy w Aston Martinie tracił do Amerykanina przeszło 3 sekundy, za sobą blisko mając Ferrari, Corvette , a nieco dalej tylko Porsche od Gulf.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze