George Russell stanął po raz trzeci w tym sezonie na podium, Brytyjczyk wykorzystał pecha kierowców Ferrari i bezpiecznie dowiózł trzecią lokatę do mety. Po wyścigu Russell przyznał, że przed weekendem w Azerbejdżanie nawet nie pomyślał, że uda mu się dojechać tak wysoko.
Brytyjczyk dobrze wystartował do dzisiejszego wyścigu i zdołał utrzymać piątą lokatę wywalczoną we wczorajszej sesji kwalifikacyjnej. Później Russell był w stanie odjeżdżać od kierowców podążających za jego plecami, jednocześnie nie miał możliwości nawiązania walki z kierowcami Red-Bulla i Ferrari. Po awariach w dwóch samochodach Ferrari, kierowca Mercedesa awansował na trzecie miejsce, którego nie oddał już do końca Grand Prix Azerbejdżanu.
„Szczerze mówiąc, to nawet nie marzyłem o wywalczeniu miejsca na podium przed startem weekendu w Baku”
– powiedział Russell. „Pomyślałem sobie, że jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli to uda się znaleźć na piątym miejscu, za Ferrari i Red Bullem. Po raz kolejny mogliśmy zobaczyć, że w tym sporcie liczy się nie tylko szybkość, ale również niezawodność, która w tym sezonie jest u nas na wysokim poziomie. Wszyscy w fabryce ciężko pracują, żeby zapewnić mi i Lewisowi dobry samochód, zdolny do walki o wysokie pozycje”
.
Russell jest również zadowolony z poprawy tempa samochodu, ale przyznaje, że dalej traci kilka dziesiątych sekundy na okrążeniu do najlepszych dwóch zespołów: „Samochód nie jest taki zły, na jaki momentami wygląda, naszym głównym problemem jest potężne podskakiwanie na prostych. Musimy pracować jeszcze ciężej, żeby znaleźć rozwiązanie, które pozwoli nam na zniwelowanie tego efektu. Jestem bardzo obolały i po tym wyścigu kiepsko się czuję. Na kolejny weekend w Kanadzie nie przywieziemy żadnych nowych części, ale na wyścig w Wielkiej Brytanii przygotowujemy pakiet poprawek. Nie możemy liczyć na pecha innych kierowców, musimy dysponować tempem, które pozwoli nam na walkę o najwyższe lokaty”
.
Redakcja ŚwiatWyścigów.pl jest na miejscu tego wydarzenia. Jeśli chcesz czytać więcej materiałów prosto z toru, postaw nam kawę!
