Leclerc nie spodziewa się walki o pole position na Hungaroringu

Charles Leclerc przyznał na konferencji prasowej przed Grand Prix Węgier, że nie jest przekonany do tego, czy będzie zdolny trzeci raz w tym sezonie wywalczył pierwsze miejsce startowe.

Po niespodziewanych zwycięstwach w kwalifikacjach do wyścigów w Monako i Azerbejdżanie, kierowca Ferrari powiedział, że nie sądzi, aby w sobotę mógł ponownie sięgnąć po pierwsze pole startowe, mimo, że obiekt pod Budapesztem jest najbardziej zbliżony pod względem charakterystyki do ulicznego toru w Monte Carlo: „Czuję, że może to być dla nas mocny wyścig, nie sądzę, że będziemy jednak na poziomie wydajności, jaki widzieliśmy w Monako” – powiedział Monakijczyk. „Ale mam nadzieję, że przynajmniej możemy być na szczycie środka stawki, co w rzeczywistości jest naszą realną pozycją, o którą walczymy w tym roku”.

„Więc to jest najważniejszy cel na ten weekend i myślę, że jesteśmy całkiem pewni, że możemy go osiągnąć, jeśli wykonamy dobrą robotę. Nie jest to szczególnie mocny tor dla mnie, jako kierowcy, ale postaram się wykonać najlepszą możliwą pracę”.

Na potwierdzenie swoich słów, Leclerc przypomina, że na krętym węgierskim torze nigdy nie radził sobie szczególnie dobrze: „To bardzo trudny tor i bardzo techniczny, trzeba jeździć tutaj bardzo płynnie, a ja mam tendencję do bardziej agresywnego stylu jazdy i wygląda na to, że zmagam się z tym tutaj bardziej, niż moi poprzedni koledzy zespołowi, więc popracuję nad tym i spróbuję zmaksymalizować [swoje wysiłki] w ten weekend”.

Kierowca Ferrari zapytany o to, czy po Silverstone czuł frustracje, z powodu utraty wygranej na ostatnich okrążeniach, Leclerc odpowiedział, że zostawił to już za sobą i skupia się na nowych wyzwaniach podczas obecnego weekendu Grand Prix: „Nie zastanawiałem się nad tym zbyt wiele. Po prostu zacząłem się skupiać na tym [weekendzie] tutaj i to wszystko. Starałem się zapomnieć, co się stało i oczywiście było to frustrujące, ponieważ zwycięstwo było tak bliskie, a przegrana zwycięstwa tak blisko końca wyścigu pomaga”.

„Z drugiej strony jest wiele pozytywów. Mieliśmy tempo Mercedesa, szczególnie w pierwszym przejeździe, drugi przejazd był trochę bardziej zgodny z naszymi oczekiwaniami, ale w sumie był to bardzo, bardzo pozytywny weekend dla nas”.

Źródło: formula1.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze