Audi na czele z momentem emocji

Dwa Audi prowadzą po godzinie rywalizacji na torze w Bahrajnie. Chwilę grozy przeżyli kibice Porsche, pod koniec godziny widząc uszkodzone koło niszczące elementy pojazdu nr 2.

Choć konsekwencje uszkodzenia okazały się nie tak ogromne – sporo emocji wywołał moment, gdy uszkodzona opona zaczęła „podbijać” elementy nadwozia, mogąc doprowadzić do większych zniszczeń w samochodzie. Na szczęście, Neel Jani powoli dojechał do alei serwisowej, gdzie szybko problem naprawiono – jak na razie skończyło się więc na spadku potencjalnych mistrzów na szóste miejsce w klasie. Mniej zadowoleni mogli być kibice Ferrari z klasy GTE Pro, gdzie po godzinie załoga nr 71 przegrywała z Aston Martinami mimo prowadzenia drugiego 488 GTE – w GTE Am, cud mogący odebrać ekipie AF Corse mistrzostwo, do tego momentu nie nastał.

Odbywający się już przy częściowo sztucznym oświetleniu start Loïca Duvala nie dał kierowcom Porsche wątpliwości, kto pierwszy wyjedzie z pierwszego zakrętu – Marcel Fässler miał już jednak duże kłopoty z Kobayashim i Buemim w dwóch Toyotach, dopiero po kilkunastu minutach wychodząc na czwarte miejsce i goniąc za dwoma Porsche. Gdy Szwajcar dogonił Bernharda, były mistrz zmuszony był bronić się przed agresywnymi atakami Audi – atakami na granicy nie tylko ryzyka, ale i przepisów, które jednak Niemcowi odebrały miejsce na podium. Fässler na tym nie poprzestał, 10 minut później skutecznie atakując Neela Janiego i dopełniając prowizoryczny dublet – jednocześnie jednak właśnie on jako pierwszy zjechał do alei serwisowej, 10 minut przed końcem rozpoczynając serię pit-stopów. I gdy już wydawało się, że pierwsza godzina wyścigu zakończy się bez większych incydentów – niespodziewany alarm wywołało Porsche nr 2, powoli dojeżdżając do boksów z uszkodzonym tylnym lewym kołem. Perspektywa niedojechania liderów klasyfikacji do mety wywołała od razu niemałe emocje -

W klasie LMP2, pierwsza godzina wyścigu rozpoczęła się przetasowaniem w czołówce – za Gustavo Menezesem pojawili się Bruno Senna i Giedo van der Garde, Alex Lynn z Manora spadł natomiast na miejsce szóste. Przesunięty na koniec stawki, stratę rozpoczął niwelować René Rast z G-Drive – pół godziny po starcie był już za Lynnem, który nieco wcześniej wyprzedził kolegę z ekipy Manor, Roberto Merhiego. Niedługo potem, Lynn czy Garde rozpoczęli pierwszą serię rutynowych pit-stopów – po nich, zmiana nastąpiła tylko na miejsca 4-5, Lynn wychodząc przed Luisa Deraniego – a niedługo potem także przed Giedo van der Gardego, którego wyprzedził już w regularnej rywalizacji.

Start w Bahrajnie namieszał także w klasie GTE Pro, gdzie przed dwoma Aston Martinami pojawił się Gianmaria Bruni. Jego kolega z załogi nr 71, walczący o mistrzostwo Davide Rigon, toczył natomiast bój o miejsce czwarte z dwoma Fordami – po kwadransie będąc za nimi. Starania zarówno Aston Martinów, jak i Ferrari nr 71 o poprawienie pozycji, do końca godziny spełzły na niczym – układ zmienił się dopiero, gdy 5 minut przed jej końcem większość stawki zjechała na pierwsze pit-stopy.

W GTE Am, start wyprowadził na czoło Rickiego Taylora w Corvette, wynosząc go przed Pedro Lamego w Aston Martine – trzeci był Emmanuel Collard w Ferrari. Wkrótce jednak, do gry włączył się Benjamin Parker w Porsche od Gulf, który po kwadransie wyszedł nawet na drugie miejsce – a w połowie godziny, Lamy musiał się już bronić przed atakami Francuza z AF Corse. Te nie przyniosły jednak oczekiwanych skutków, Aston wciąż pozostając na trzecim miejscu w klasie – co z drugiej strony w ogóle nie satysfakcjonowało załogę mającą jeszcze teoretyczne szanse na mistrzostwo.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze