Glock: Wciąż nie widzę się w walce o tytuł

Timo Glock o przejściu do BMW Team RMG, przygotowaniach do sezonu, szansach na mistrzowską koronę i wyścigach ulicznych w Deutsche Tourenwagen Masters.

Timo, po trzech latach spędzonych w zespole MTEK, zdecydowałeś się na przejście do RMG. Jakie są Twoje odczucia? Dominuje smutek czy wręcz przeciwnie - nie możesz się doczekać nowych wyzwań?
Zawsze staram się skupić na tym, co jest przede mną, dlatego też przeważają pozytywne emocje. Oczywiście, popłynęły też łzy, gdyż były to trzy cudowne lata spędzone w MTEK. Jednak obecnie nie mogę doczekać się nowych wyzwań. Znam niektóre osoby z RMG jeszcze zza czasów moich startów w Formule 1, a ze Stefanem Reinholdem pozostaję w stałym kontakcie. To sprawia, że przejście tam jest dla mnie łatwiejsze. Odbyliśmy spotkanie integracyjne, na którym wszyscy mogliśmy się lepiej poznać. Czuję się już bardzo dobrze w tej ekipie.

Twoim zespołowym partnerem został ponownie Marco Wittmann. Równocześnie dołączyliście do teamu MTEK w 2013 roku. Jakie masz wspomnienia z tamtego okresu?
To był ekscytujący rok, ponieważ był to debiutancki sezon dla zespołu MTEK w DTM, a także dla Marca i mnie. To także sprawia, że zmiana zespołu jest dla mnie prostsza, ponieważ znam Marco i wiem, w jaki sposób pracuje. Oczywiście, bardzo rozwinął się w trakcie ostatnich dwóch lat, więc nie mogę się doczekać kolejnego sezonu z nim jako moim zespołowym partnerem.

Po drugim zwycięstwie odniesionym w DTM w 2015 roku, jak blisko jesteś nawiązania walki o tytuł w tym sezonie?
Nie sądzę, abym w tym roku był w stanie ją nawiązać. Nie byłem wystarczająco konsekwentny w punktowaniu w ciągu tych trzech lat. Muszę nad tym popracować. Jest to trudne i jest wielu kierowców w podobnej sytuacji. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego w jednej chwili jest regularność, a za moment już nie. Fajnie było wygrać dwukrotnie wyścig i cztery razy pokazać się na podium. Jeżeli chodzi o walkę o tytuł, to jest jeszcze trochę do zrobienia. W tym sezonie najważniejsze będzie stałe dojeżdżanie do mety w punktach. Taki jest właśnie mój cel.

Intensywne przygotowania do nowego sezonu DTM rozpoczęły się testami na Monteblanco pod koniec lutego. Na czym Ty się skupiłeś?
Najważniejsze było zapoznanie się z zespołem. Następnie zasiadłem za kierownicę BMW M4 DTM, by strząsnąć pajęczyny po zimowej przerwie.

Oschersleben, na którym zwyciężyłeś w ubiegłym sezonie, nie znalazł się w kalendarzu na ten rok. Został on zastąpiony przez Hungaroring. Który tor bardziej Ci odpowiada?
Lubię oba tory. Byliśmy bardzo konkurencyjni w wyścigach na Oschersleben w 2015. Byliśmy również bardzo szybcy w Budapeszcie, kiedy gościła tam seria DTM. Ustawiłem się wtedy na pierwszej linii wraz z Marco. Niestety z wyścigu wyszedłem z pustymi rękami, ponieważ się rozbiłem. W każdym razie odpowiada mi ten tor, jest świetny. Mam tam wielu fanów i cieszę się, że Węgry są ponownie obecne w kalendarzu. Zawsze byłem tam szybki, niezależnie od serii, w której startowałem.

Powiedziałeś kiedyś, że Singapur jest Twoim ulubionym torem. Czy chciałbyś więcej ulicznych wyścigów w DTM?
Z pewnością byłoby super, gdyby Singapuru znalazł się w kalendarzu DTM. Może jako nocny wyścig? A tak na poważnie to Singapur jest wyjątkowy. Ten tor ma coś w sobie. Zawsze kończyłem tam wyścig z dobrym wynikiem. Byłoby miło, gdybyśmy mieli więcej wyścigów ulicznych. Jednakże, zawsze istnieje kwestia, na których torach ulicznych można ścigać się  samochodami DTM.

Jesteś zapalonym rowerzystą i brałeś udział w 24-godzinnym wyścigu rowerowym na Nordschleife. Jak trudne jest to przedsięwzięcie?
To jest o wiele łatwiejsze niż samochodzie! Był to jeden z najtrudniejszych wyścigów, w jakim kiedykolwiek brałem udział. Całkowicie zlekceważyłem wtedy Nordschleife i nie spodziewałem się, że będzie aż tak ciężko. Wspinasz się prawie 800 metrów na jednym okrążeniu.  Po sekcji Bergwerk, prawie wszystko jest pod górę. Najtrudniejszym momentem jest Hohe Acht, który ma nachylenie 18 procent. Od Döttinger Höhe myślisz, że pozostała tylko ostatnia prosta do mety, ale nawet tam koniec nie jest blisko. Okrążenie na Nordschleife na rowerze jest naprawdę bolesne. Jednak to również niesamowita zabawa. W ubiegłym roku chciałem ponownie tam wystartować z Speed Academy von der Deutschen Post, ale nie wyszło z powodu kolizji z 24-godzinnym wyścigiem w Spa-Francorchamps. W tym roku także jestem bardzo zajęty, więc nie wiem czy dam radę wziąć w nim udział. Ale na pewno kiedyś to powtórzę – mimo, że jest to tak trudne.

Pod koniec lutego byłeś na prezentacji nowego BMW M2 Coupé na Laguna Seca. Na którym miejscu plasuje się ten model na liście najlepszych samochodów drogowych BMW?
Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych samochodów BMW z serii M, jakim kiedykolwiek jeździłem. Model M2 może nie do końca ma taką moc jak M4 czy M5, ale prowadzenie tego auta sprawia niesamowitą przyjemność. To bardzo udany samochód.

Wraz z Augusto Farfusem, który był tam razem z Tobą, udostępniliście na Facebooku kilka spektakularnych video, na których pokazany jest Wasz popis driftu. Jak to jest możliwe, że wszyscy kierowcy wyścigowi są tak w tym dobrzy?
Dlatego, że wiemy jak doprowadzać samochód go granic możliwości. Zrobiliśmy kilka fajnych zdjęć - podobnie jak zrobił to tydzień później mój obecny partner Martin Tomczyk z António Félix da Costą. To było spektakularne. Zawsze chcemy dać pokaz fanom, i myślę, że tak też się stało.

Źródło: speedweek.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze