Rosberg dał wygrać Hamiltonowi?

Podczas niedzielnego wyścigu na torze Monza, prowadzący w wyścigu Nico Rosberg popełnił dwa niewymuszone błędu przy dohamowaniu do zakrętu Rettifilo. Drugi błąd kosztował go już zwycięstwo a jak to już bywa w świecie F1, po wyścigu powstało kilka teorii spiskowych.

Najgłośniej mówiło się o tym, że zespół zaplanował całą akcję aby dać nauczkę Niemcowi za to, co działo się na torze Spa. Mówiono tak zarówno w padocku F1 jak i poza nim. Gdy o całej sprawie zrobiło się bardzo głośno, głos zabrał szef ekipy „Srebrnych Strzał”, Toto Wolff, który przyznał, że gdyby naprawdę tak było, ekipa zrobiła by to inaczej i lepiej.

„Tylko umysł paranoika mógłby wymyślić takie coś. Gdyby to był nasz pomysł (aby Rosberg przegrał przyp. red.) byłoby to cholernie dobre wykonanie. Na Nico ciążyła ogromna presja, ponieważ Lewis był szybki w sobotę oraz w niedzielę” – powiedział szef ekipy.

Jednak Niemiec nie potrafił wyjaśnić przyczyny, dlaczego Rosberg aż dwukrotnie popełnił ten sam błąd. Ciekawy natomiast jest fakt, że balans hamulców w samochodzie Niemca był podczas wyścigu manipulowany.

„Staraliśmy się chronić tył, dlatego przerzuciliśmy balans na przód. Nico zahamował bardzo mocno i przez to przestrzelił punkt hamowania. To było dziwne, ale nie ma żadnego mechanicznego wytłumaczenia na to wszystko” - tłumaczył całą sprawę Wolff.

O zdanie został również poproszony lider klasyfikacji kierowców, Nico Rosberg.

„Słyszałem o tych wszystkich teoriach, ale jaki byłby powód, aby tak ze mną postąpić? Nie ma takiej możliwości. Jeżeli team na coś Cię namawia, to wówczas to robisz, ale tutaj nie ma takiego powodu, by zespół kazał mi oddać pozycję lub zrobić coś podobnego” – stwierdził dyplomatycznie kierowca Mercedesa.

Źródło: autosport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze