Zażenowanie postawą Nissana

Wielu obserwatorów z zażenowaniem przyjęło postawę Nissana po tegorocznym 24h Le Mans. Ekipa wyraźnie sugeruje zadowolenie z wyników uzyskanych w wyścigu.

„Dla Nissana w Le Mans zadanie wykonane” – tak ekipa Nissan Nismo opisała swój wynik zaraz po wyścigu, w którym tylko jeden z trzech pojazdów zdołał w ogóle dojechać do jego mety. Bardzo szybko, wpis na twitterze wywołał co najmniej konsternację wielu obserwatorów – jeszcze bardziej wzburzyła ich jednak informacja prasowa i próba tłumaczenia fatalnych wyników ekipy przez Darrena Coxa. Brytyjczyk starał się dowieźć, że w pierwszym występie po powrocie, cudów nie należało oczekiwać – a także, iż wyniki Nissana odzwierciedlały jego założenia:

„Większość producentów LMP1 nie kończy 24h Le Mans podczas pierwszej próby, więc ważnym dla nas było, aby osiągnąć ten cel. Ludzie z garażu to bohaterowie tego weekendu, a wszyscy kierowcy wykonali niesamowitą robotę, czasem w niezwykle trudnych okolicznościach. Potrzebowali zarówno sił fizycznych, jak i psychicznych w ten weekend, i każdy z tej dziewiątki dał to nam. Wykonaliśmy dokładnie to, co chcieliśmy zrobić – pojawiliśmy się, rozwiązaliśmy nasze problemy, doszliśmy do limitów naszej obecnej wydajności i ukończyliśmy 24h Le Mans."

„W tym momencie czuję się bardzo dumny z całego zespołu. Na pewno mieliśmy problemy, ale tak to jest, gdy wprowadzasz innowacje. Nasz silnik jest mocny i byliśmy w stanie szybko naprawić inne problemy, które mieliśmy. Sporo się nauczyliśmy na Le Mans, a nasza walka czyni nas tylko lepszymi”.

Obserwatorzy podważali nie tylko to, jak należy określić wynik Nissana – ale nawet i "fakty" przedstawiane przez jego reprezentantów. Choćby stwierdzenie, że iż producenci zwykle nie kończyli pierwszego 24h Le Mans nie jest do końca prawdą – Porsche w ubiegłym roku ukończyło wyścig na miejscu jedenastym, Audi w 1999 ukończyło wyścig jako trzecie; Peugeot w 2007 był drugi, zdobywając wówczas pole position. W praktyce jedynym fabrycznym zespołem, który w ostatnich latach nie ukończył powrotu na Pętlę de la Sarthe, była Toyota – przy czym i tu należy przypomnieć, że powodem tego były wypadki, m.in. kolizja z jednym z Ferrari, wskutek której prototyp nr 8 zaliczył spektakularny "wzlot" i mocne uderzenie w barierę z opon.

W podobnym tonie, co Darren Cox, wypowiadali się również sami kierowcy Nissana. Ci tylko częściowo wskazywali na problemy, z którymi borykali się w wyścigu – za to w ogóle nie brali pod uwagę poziomu pojazdów w stosunku do konkurentów. Widać to jeszcze bardziej, gdy porównuje się ich wypowiedzi ze słowami z ekipy Toyoty, która nie kryła, że jej start nie należał do udanych:

„Nieobecność na starcie oznaczała, że ominęło mnie jakiekolwiek zagrożenie. Miałem naprawdę dobre otwarcie, trzy stinty opon i koncentracja na utrzymaniu samochodu na torze. Poczułem się wypatroszony, gdy samochód musiał odpaść zaledwie godzinę przed końcem wyścigu. Próbowałem wszystkiego, aby powrócił, ale nr 23 miał dość. Ukończyliśmy wyścig z samochodem o wiele lepszym do jazdy, niż na początku, gdyż kontynuowaliśmy postępy w trakcie wyścigu. Dzięki ekipie, która pracowała tak ciężko, szczególnie w ostatnich tygodniach, zrobiliśmy coś, z czego dziś możemy być dumni” – powiedział Jann Mardenborough.

Również pytania o przyszłość pojazdu, dla części komentatorów przynoszą niepokojące odpowiedzi. Oficjalnie, Nissan zapowiada, iż w przyszłym roku samochody pojawią się w Le Mans z napędem hubrydowym klasy 8MJ – nieoficjalnie pojawiają się już jednak wątpliwości co do instalacji takiego napędu. Problemem ma tu być przede wszystkim duża masa takiego urządzenia i przekazywanie jej mocy na tylne koła – a to, jak już wiedzieliśmy przed wyścigiem, w przypadku przedniosilnikowego, przednionapędowego Nissana, może poważnie wpłynąć na jego rozkład masy.

Jak na razie, wyniki prototypów, w połączeniu z całkiem pokaźnymi kosztami jego prezentacji, w niektórych mediach prowokują drwiny – negatywnie wypowiadają się również byli i obecni członkowie innych ekip, przykładowo Henri Pescarolo stwierdzając, iż "GT-R Nismo LM jest jak z ubiegłego wieku".

Nissan zapowiedział już, że jego prototypy pojawią się w kolejnej rundzie cyklu Mistrzostw Świata Endurance, wyścigu na torze Nürburgring GP Strecke, 30. sierpnia.

Zdjęcie/wypowiedzi: nissan-motorsports.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze