Scheider uniewinniony

Dobra wiadomość dla Timo Scheidera – austriacka prokuratura wstrzymała dochodzenie w sprawie skandalu radiowego ze Spielberg. Jednak dla Wolfganga Ullricha to jeszcze nie koniec, ponieważ niemieckie władze nadal będą prowadzić śledztwo.

„Timo Scheider powiedział, że wpadł w poślizg i nie zdążył zahamować, uderzając w samochód jadący przed nim. Przyznał także, że nie usłyszał polecenia nadanego mu przez radio. Kierowcy nie zdołano udowodnić, że było inaczej, ponieważ zakłócenia radiowe rzeczywiście się zdarzają” - donosi portal speedweek.com.

Prokurator Leoben po tym skandalu był bardzo negatywnie nastawiony zarówno do Scheidera, jak i Ullricha, ale ostatecznie pierwszy z nich nie poniesie dodatkowych konsekwencji. „Według prawa austriackiego działanie te było świadome. Nawet jeśli kierowca tego nie usłyszał, to takie polecenie zostało przekazane” – dodał austriacki urzędnik. „Jeśli chodzi o Wolfganga Ullricha, to ze względu na fakt, że jest obywatelem Niemiec, to jego proces zostanie dokończony właśnie tam”.

Natomiast Scheider, który wykonał niefortunny w skutkach manewr, może odetchnąć z ulgą. „Wreszcie zakończyłem sezon 2015! Po długim czasie oczekiwania, czynności postępowania karnego również zostały wstrzymane, a Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu orzekł o mojej niewinności. Teraz możemy już w pełni pracować nad przyszłym sezonem” - napisał za pośrednictwem swojego facebookowego profilu oskarżony kierowca Audi.

Skandal ze Spielberg odbił się szerokim echem w całym świecie motorsportu. Polecenie „Timo, wypchnij go z toru” pojawiało się w większości gazet w całej Europie, a manewr Scheidera wykluczył z wyścigu w Austrii Roberta Wickensa oraz Pascala Wehrleina, który mimo to zdobył mistrzowski tytuł 2015. Scheider został ukarany zdyskwalifikowaniem z tego wyścigu, a także nie mógł wystartować w dwóch kolejnych. W Rosji zastąpił go Antonio Giovinazzi. Za te niesportowe zachowanie zespół Audi ukarany został dodatkowo rekordową karą 200.000 euro.

Żródło: speedweek.com