Kubica: Dowiezienie kolejnego zwycięstwa jest świetnym uczuciem

Robert Kubica wraz z zespołem W Racing Team mógł świętować w niedzielę drugie zwycięstwo w tegorocznej Europejskiej Serii Le Mans. Jednym z kluczowych czynników okazała się decyzja Polaka o doborze opon po nadejściu opadów deszczu.

Inaczej niż podczas inauguracji sezonu w Barcelonie, Kubica wsiadł do prototypu #41 na środkową część wyścigu, zmieniając na fotelu kierowcy Yifeia Ye. Chiński zawodnik nie zaczął niedzielnych zmagań najlepiej. Po rozpoczęciu rywalizacji stracił kilka pozycji i w pewnym momencie spadł nawet na 9. lokatę. Z czasem zaczął jednak odrabiać straty i po prawie 100 minutach ścigania oddawał maszynę Polakowi na 2. pozycji. Niedługo później nad tor nadeszła ulewa, która zdefiniowała 4-godzinne zmagania.

„Zacząłem na suchym torze” – podsumował wyścig Kubica. „Niestety miałem problem na pierwszych 12-15 okrążeniach mojego stintu i nie byłem zadowolony z mojego tempa. Mieliśmy jednak plan dotyczący opon, gdyby zostało sucho, więc patrzyłem perspektywicznie na tempo wyścigowe. Potem się ono poprawiało. Najpierw przyszedł mały deszcz, który przemieszczał się po torze. Potem, gdy już stało się jasne, że nie możemy dłużej jechać na slickach, mieliśmy chaotyczne okrążenie zjazdowe dotyczące tego, na które opony zmienić”.

Team WRT od razu założył opony deszczowe, co dało załodze #41 prowadzenie w momencie, gdy rywale z G-Drive Racing musieli wykonać ponowny zjazd do boksów po dokonaniu błędnego wyboru: „Podjąłem decyzję i cieszę się, że zespół się ze mną zgodził. Założyliśmy inne opony. Samochód bezpieczeństwa nam jednak nie pomógł, bo jechanie na zimnych oponach w takich warunkach było jak jazda po lodowisku. Kiedy warunki się poprawiły, najważniejsze dla nas było powiększenie przewagi nad kolejnym zespołem. Myślę, że udało mi się wypracować prawie 50 sekund, ale to nadal nie było wystarczające, gdy Louis przejął samochód. Nie popełniliśmy błędów, podjęliśmy dobre decyzje i wszystko wyegzekwowaliśmy dobrze. Jestem zadowolony. Dowiezienie kolejnego zwycięstwa jest świetnym uczuciem”.

Jako ostatni do prototypu wsiadł Louis Delétraz, który podobnie jak w Barcelonie, był autorem zwycięskiego manewru. Szwajcar musiał początkowo oszczędzać paliwo i oddał pierwszą lokatę, lecz gdy w końcu przyspieszył, bez większych trudności dogonił i na 17 minut do mety wyprzedził Argentyńczyka Franco Colapinto z zespołu G-Drive.

Dzięki dwóm wygranym, Team WRT ma 19-punktową przewagę w klasyfikacji generalnej nad rosyjską ekipą.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze