Sheldon van der Linde wygrał niedzielny wyścig DTM na torze Nürburgring. Były mistrz przebił się przez niemal pół stawki, po starcie z ósmego pola, zapewniając BMW setne zwycięstwo w niemieckiej serii.
Z pole position wystartował Maro Engel, który wyszedł z pierwszego zakrętu na prowadzeniu, mając za sobą Ricardo Fellera. Świetnie wystartował Sheldon van der Linde, który przebił się z ósmego pola na trzecie – skorzystał przy tym na kolizji Lucasa Auera, Kelvina van der Linde oraz Luki Stolza, po której ten ostatni obrócił się w pierwszym zakręcie.
Młodszy z braci van der Linde wkrótce wyprzedził także Fellera i awansował na drugą lokatę, krótko przed wyjazdem samochodu bezpieczeństwa, który interweniował z powodu awarii Lamborghini Nickiego Thiima.
Po wznowieniu wyścigu van der Linde mógł od razu przystąpić do atakowania lidera. Choć kierowca BMW był blisko objęcia prowadzenia, Engel zaciekle się bronił, balansując na granicy zasad.
Samochód bezpieczeństwa wyjechał na tor jeszcze raz, po tym jak unieruchomiony Mercedes-AMG Arjuna Mainiego zaparkował na środku toru. Zaraz po restarcie otwarto aleję serwisową i van der Linde zameldował się w boksach jako pierwszy.
Nie był to dobry ruch, bowiem każde kolejne okrążenie przejechane na rozgrzanych oponach zapewniało dużą przewagę. Nawet jedno kółko czyniło dużą różnicę i gdy Engel oraz Feller zjechali po nowe opony przy następnej okazji, powrócili na tor przed van der Linde.
Zawodnik z RPA zdołał co prawda dogonić i wyprzedzić kierowcę Audi w przeciągu kilku zakrętów, lecz Engel był już kilka sekund z przodu. Opóźnienie zjazdu było na tyle skuteczne, że kolejni zawodnicy włączali się jednak do walki.
Jednym z nich był jadący w okolicach piątego miejsca René Rast. Wyjechał on z boksów przed Engelem i spotkali się oni w pierwszym zakręcie. W wyniku kolizji dotychczasowy lider wyścigu obrócił się, co pozwoliło van der Linde przejechać obok.
Rast musiał zjechać do boksów jeszcze raz, aby wymienić przebitą oponę. Sędziowie uznali też, że ponosi odpowiedzialność za kolizję i będzie musiał odbyć trzy karne okrążenia, co przesądziło o tym, że zajmie ostatnie miejsce.
Po wyjściu na prowadzenie, van der Linde kontrolował wyścig i choć Engel był momentami szybszy, nie mógł zbliżyć się na mniej niż dwie sekundy do kierowcy BMW, który zapewnił swojej marce setne zwycięstwo w DTM.
Trzeci na metę dojechał Marco Wittmann, który zjechał do boksów jako ostatni z czołówki. Niemiec nie miał jednak łatwego zadania, bowiem zaciekle atakował go aktualny mistrz Thomas Preining. W tej walce również uczestniczył zawodnik wyjeżdżający z boksów – Jack Aitken próbując obronić zyskaną na sekwencji pit-stopów pozycję wypchnął Porsche poza tor, przez co Preininga wyprzedzili Kelvin van der Linde oraz Ricardo Feller.
Aitken co prawda spadł w głąb stawki, lecz stworzył lukę dla swojego zespołowego kolegi Thierry’ego Vermeulena, który zmienił opony jako ostatni i przez długi czas utrzymywał piąte miejsce, jadąc za zwycięzcą sobotniego wyścigu.
Preining w końcu wyprzedził Holendra na przedostatnim okrążeniu, lecz wypchnął go poza tor i musiał oddać pozycję. Skorzystał na tym jadący w drugim Porsche Ayhancan Güven, przejeżdżając obok tej walki. Preining finiszował więc siódmy, przed Fellerem. Pierwszą dziesiątkę uzupełnili Mirko Bortolotti oraz Franck Perera w Lamborghini.
Na przestrzeni weekendu na Nürburgringu Bortolotti stracił prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Na trzy rundy przed końcem sezonu liderem jest Kelvin van der Linde, mający siedem punktów przewagi nad Włochem. 12 punktów do lidera traci Engel.
Kolejna runda DTM odbędzie się w weekend 7-8 września na torze Sachsenring.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.