Jari-Matti Latvala z Volkswagena przyznał, że był bardzo zadowolony z dojechania do mety Rajdu Polski po tym, jak uderzył w drzewo na ostatnim odcinku specjalnym. Fiński kierowca był bliski powtórzenia niechlubnego wyczynu z 2009 roku, kiedy to wypadł z trasy również na ostatniej próbie, tyle że wtedy nie osiągnął mety rajdu.
Latvala walczył o trzecie miejsce na podium z Ottem Tänakiem z M-Sportu, musiał ryzykować i stąd wziął się błąd kierowcy na kilometr przed metą.
„Nie rozumiem dlaczego mam kłopoty z kończeniem tego rajdu. Całe szczęście, że tym razem udało się dojechać do mety po dużej naprawie samochodu. Przed ostatnim odcinkiem traciłem do Otta ponad sekundę i musiałem cisnąć, aby go pokonać. Jechałem bardzo szybko i ryzykowałem w miejscach, w których nie robiłem tego podczas pierwszego przejazdu. Wszystko było dobrze do lewego zakrętu w lesie, przed nim był prawy przed którym rano nie hamowałem, ale tym razem tego nie zrobiłem i byłem zbyt szybki. Wiedziałem, że się nie zmieścimy i chciałem wjechać w przerwę między drzewami, ale się nie udało”
– powiedział Latvala.
załoga nr 2 Polo R WRC uszkodziła chłodnicę, ale jednak udało im się dotoczyć do punktu kontrolnego. Na OS19 stracili do Tänaka 20,6 sekundy, ale żeby ukończyć rajd musieli udać się do oddalonej o 11 kilometrów od mety odcinka bazy w Mikołajkach.
„Chłodnica pękła w dwóch miejscach, była pełna dziur. Próbowaliśmy ją łatać pastą, którą wozimy w samochodzie i udało się to za drugim razem. Po drodze dolewaliśmy wodę i udało się dotrzeć do serwisu. Byłem bardzo zdeterminowany, aby stanąć na podium, jednak tak się nie stało. Jesteśmy wdzięczni mechanikom, że dzięki nim ukończyliśmy rajd”
– dodał fiński kierowca.
Załoga Latvala/Anttila dojechała do parku serwisowego o 4 minuty za późno, dostała 40 sekund kary i spadła na piąte miejsce za Haydena Paddona w Hyundaia.
Źródło: wrc.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.