Zawodnik Griffin Core by Campos Racing stanął na najniższym stopniu podium w trzecim wyścigu Hiszpańskiej Formuły 4 na torze Jarama. Dzięki temu wynikowi wywalczył pierwsze punkty w sezonie 2024. Oto podsumowanie zmagań pod Madrytem, które odbyły się 10-12 maja.
Otwarcie inauguracyjnego weekendu Hiszpańskiej Formuły 4 było dla Jana Przyrowskiego wręcz idealne. Obie sesje treningowe Polak ukończył na pozycjach nr 1 i 2. Po dwóch rundach w Formule Winter Series na przełomie lutego i marca oraz sesjach testowych zawodnik z Rossoszycy był bardzo dobrze przygotowany.
Niestety w sobotnich kwalifikacjach pojawiły się problemy, które odebrały kierowcy Camposu szansę na dobre wyniki. Przez wadliwą oponę starty na pojedynczym okrążeniu sięgały aż 0,8 sekundy. Zespół badał sprawę i wykrył problem, przez który polski kierowca zajął odległe 23. miejsce. Przyrowski nie zamierzał się poddawać i pokazał w wyścigu, że z odpowiednim kompletem opon dysponuje tempem ścisłej czołówki, dzięki czemu przebił się na 14. lokatę. Gdyby nie neutralizacja, walka o punktowane pozycje byłaby możliwa.
Już poranna sesja kwalifikacyjna pokazała, że Przyrowski ma tempo. Bardzo dobre okrążenie przyniosło naszemu rodakowi start z 4. pola do trzeciego wyścigu. Po drodze były jeszcze zawody nr 2, do których to 15-latek startował z 15. pozycji. Start i same zawody były umiarkowanie udane, ponieważ znów często wyjeżdżał samochód bezpieczeństwa, co ograniczyło szansę na poprawę wyniku. Jednakże 12. miejsce oznaczało, że pierwsze punkty w sezonie są coraz bliżej.
W trzecim wyścigu, który kończył weekend Hiszpańskiej Formuły 4 na torze Jarama, kierowca z Rossoszycy bardzo dobrze ruszył z 4. pozycji i utrzymał ją. Następnie Przyrowski naciskał rywali z przodu, szukając swoich okazji na podium. Kilka razy niewiele brakowało, aby jeden z ataków na jadącego przed nim Ernesto Riverą zakończył się powodzeniem. Przed nimi trwała walka Lucasa Fluxy i Matti Colnaghiego o pierwsze miejsce. Pojedynek też doprowadził do tego, że Włoch nie wytrzymał i popełnił błąd, który wyeliminował jego i lidera z wyścigu. Dyrekcja i sędziowie wstrzymali zawody za pomocą czerwonej flagi. Niedługo później pojawiła się sytuacja o tym, że zawody nie będą wznawiane na kilka minut. Niestety to wywołało zamieszanie, ponieważ przywrócenie wyników sprzed 2 okrążeń, tak jak narzuca regulamin, oznaczało najwyższe stopnie podium dla zawodników, którzy odpadli i wywołali wcześniej czerwoną flagę.
Jan Przyrowski czuł rozczarowanie, ponieważ dojechał jako drugi, ale był czwarty. Niedługo po zakończeniu zawodów sędziowie nałożyli karę doliczenia 10 sekund dla 2. Matti Colnaghiego, co wiązało się z awansem Polaka na 3. lokatę. Pierwsze podium dla rossoszycianina stało się faktem.
Jan Przyrowski: „Ogólnie weekend oceniam niezbyt pozytywnie. Mogło być dużo lepiej. W treningach byłem ciągle w Top 2, a nagle w kwalifikacjach jedna opona z defektem popsuła nam wyścigowy weekend. Nie ma jakiejś wielkiej poprawy od FWS [Formuły Winter Series], ale zawsze po każdych testach w wyścigach jest minimalnie lepiej w każdym aspekcie. Nie ma wyraźnej różnicy, ale to te małe sprawiają, że jest lepiej. Przed Portugalią czekają mnie sesje w symulatorze. Nie mamy testów ani nic z tych rzeczy. Na starcie czuję się dużo bardziej komfortowo i myślę, że to dużo zmienia. Już nie ma tego podniecenia jak kiedyś. Teraz jestem bardziej spokojny i skupiony”
.
Po trzech wyścigach Hiszpańskiej Formuły 4 Jan Przyrowski plasuje się na 8. miejscu z dorobkiem 15 punktów. Pierwszy jest Lucas Fluxa, który zgromadził 54 “oczka”. Drugi jest Thomas Strauven (35), a trzeci Keanu Al Azhari (33).
7-9 czerwca kierowcy i zespoły Hiszpańskiej Formuły 4 będą mierzyć się z portugalskim obiektem w Portimao. Jan Przyrowski będzie miał idealną okazję do walki o kolejne podia oraz o awans w klasyfikacji generalnej.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.