Reprezentanci Polski i Litwy podzielili się zwycięstwami w trzeciej rundzie PSCCE (5-6 lipca). Na Torze Poznań oba wyścigi sprinterskie wygrał Eduardas Klepikas. Puchar za zwycięstwo w długodystansowej rywalizacji odebrali Polak Tomasz Lach i Daan Arrow – Holender z polskimi korzeniami.
Po dwóch rundach w Austrii (Red Bull Ring i Salzburgring) w Porsche Sprint Challenge Central Europe przyszedł czas na ściganie w Polsce. W dniach 5-6 lipca uczestnicy tego cyklu zmierzyli się w trzeciej z pięciu zaplanowanych rund, rozegranej na Torze Poznań.
Rywalizacja na obiekcie w Przeźmierowie stanowiła dla kierowców duże urozmaiceni. Po zawodach na znacznie szybszych austriackich torach, tym razem ścigali się na wolniejszej, ale bardziej krętej, więc nie mniej wymagającej nitce Toru Poznań. Poziom wyzwania podnosił fakt, że wielu miejscach przyczepność asfaltu obniżał pył nawiany z trawiastych poboczy.
Do stolicy Wielkopolski przyjechało 23 zawodników z siedmiu krajów. Biało-czerwone barwy reprezentowali Franz Dziwok (#69) oraz Tomasz Lach (#64), który opuścił dwie pierwsze rundy sezonu. Biało-czerwonym akcentem był również start Daana Arrowa w wyścigu długodystansowym. Holender z polskimi korzeniami był zmiennikiem Tomasza Lacha.
Ponownie Klepikas
Eduardas Klepikas (#27) okazał się najlepszy w kwalifikacjach do obu 30-minutowych sprintów. W ten sposób Litwin powtórzył rezultat z poprzedniej rundy, gdzie także dwukrotnie zanotował najlepszy rezultat.
Ze świetnej strony pokazali się Polacy – Tomasz Lach wywalczył drugie, a Franz Dziwok trzecią pozycję startową do pierwszego wyścigu. Na starcie do drugiego sprintu, za Klepikasem ustawił się jego rodak – Marius Bartkus (#5) oraz Urlich Ziegler (#69) – zespołowy partner Franza Dziwoka, z którym dzieli pucharową 911-tkę w rundach PSCCE.
Najlepsze czasy w kwalifikacjach osiągał Herbert Geiss (#11). Niemiec został jednak zdyskwalifikowany i do obu biegów musiał ruszać z samego końca stawki, co zwiastowało ciekawe widowisko i zaciętą walkę o odzyskanie jak największej liczby pozycji.
Pogoń Geissa
Zgodnie z oczekiwaniami, Geiss rzucił się do ataków już od początku pierwszego sprintu. Po pierwszym kółku był już szósty, a kolejne dwie pozycje zyskał na okrążeniach numer dwa i czternaście. W efekcie Niemiec znalazł się tuż za Franzem Dziwokiem, ale Polak utrzymał pozycję aż do mety i finiszował jako trzeci. Przed nim linię mety minęli jeszcze Tomasz Lach (2.) i Eduardas Klepikas (1.). Lach stracił jednak drugie miejsce po tym, jak do jego czasu doliczono 5-sekundową karę za nieutrzymanie szyku podczas lotnego startu. W tak wyrównanym biegu zepchnęło to Polaka z drugiego na ósme miejsce. Tym samym Dziwok awansował na drugi stopień podium, a Geiss na trzeci.
W drugim z 30-minutowych starć nie można było narzekać na brak akcji, szczególnie za plecami Klepikasa. Litwin ruszał z pierwszego miejsca, a walka o kolejne pozycje pozwoliła mu swobodniej dobierać optymalną linię i utrzymywać równe, wyścigowe tempo. Kierowca Porsche z numerem 27 wpadł na metę z ponad 6-sekundową przewagą, która mogła być jednak większa. Na dwie minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu ścigania Klepikas przestrzelił dohamowanie do jednego z prawych zakrętów i musiał ratować się ucieczką poza tor. Na jego szczęście nie utknął w żwirze i wrócił na asfalt. Za Litwinem uplasował się Beat Ganz (#80) ze Szwajcarii, a na trzeci stopień podium z ostatniego miejsca ponownie przebił się Herbert Geiss. Czwarte miejsce wywalczył Urlich Ziegler (#69). Niemiec jeszcze do przedostatniego okrążenia jechał jako drugi, ale popełnił błąd – wyjechał na trawę przed ostatnim prawym zakrętem, co pozwoliło rywalom na wyprzedzenie biało-czerwonego Porsche.
100 mil dla Polaka
Rundę zwieńczyła rywalizacja długodystansowa, w której do pokonania było 100 mil (160,9 km). O pozycji startowej do godzinnego wyścigu decyduje suma dwóch najlepszych czasów z kwalifikacji, więc pierwsze miejsce wywalczył Klepikas, który jednak na ostatni wyścig „oddał” samochód Kajusowi Siksnelisowi. 19-latek z Wilna przewodził stawce jeszcze na sześć minut przed zakończeniem biegu. Za nim jak cień podążął Daan Arrow, który przejął samochód z numerem 64 na czwartej pozycji. Holender z polskimi korzeniami w końcu sprowokował Siksnelisa do błędu. Na wyjściu z trzeciego zakrętu Litwin pojechał za szeroko. Arrow zrównał się z nim i ostatecznie wyprzedził po łuku zwanym „kukurydza”. Urlich Ziegler zakończył swój stint na drugim miejscu. Jego zmiennik – Franz Dziwok utrzymywał tę pozycję do 28. kółka, na którym musiał uznać wyższość Arrowa. Na 32. okrążeniu przed Dziwoka wskoczył jeszcze Geiss. Zwyciężył duet Lach/Arrow, przed Siksnelisem i Geissem. Dziwok z Zieglerem musieli zadowolić się czwartym miejscem.
Porsche jak gokart
„Mieliśmy wymagające warunki. Ciężko było się przestawić. Na torze zalegało sporo piachu, więc praktycznie na każdym okrążeniu samochód inaczej się zachowywał. Jestem zadowolony z wyników sprintu. Myślę, że drugie miejsce to wszystko, co mogłem osiągnąć. Eduard Klepikas jechał w swojej klasie. Szybko zaadaptował się do toru i miał świetne tempo. Pucharowa 911-tka to świetny samochód na ten tor. Prowadzi się niemal jak gokart i daje mnóstwo frajdy. Przed rundą dużo pracowaliśmy nad ustawieniem auta na Tor Poznań. Wyniki pokazują, że nam się to udało”
– opowiadał Franz Dziwok.
„W kwalifikacjach zrobiłem życiowy wynik. Nie był to przypadek, bo przejechałem cztery okrążenia w tak szybkim tempie. Start z drugiego miejsca nie był jednak łatwy, bo musiałem obserwować światła, rywala przed sobą i za mną. Nie zauważyłem jednak, że wyjechałem z szyku uformowanego po okrążeniu rozgrzewkowym, za co dostałem pięć sekund kary. Odjechałem jednak stawce co dawało nadzieję na zniwelowanie tej kary. Niestety na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, więc wypracowana przewaga stopniała. W drugim biegu dużo walczyłem z Herbertem Geissem. Starałem się go blokować, ale nie za wszelką cenę. Niemiec jechał agresywnie, a ja nie chciałem ryzykować uszkodzenia samochodu przed wyścigiem długodystansowym”
– relacjonował Tomasz Lach.
Zwycięstwa w obu sprintach pozwoliły Klepikasowi awansować na pozycję lidera punktacji cyklu. Litwin ma 64 punktu – o dwa więcej niż Geiss i trzynaście więcej niż Ziegler. Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem jest Dziwok, który zajmuje piąte miejsce z 42 punktami.
Geiss utrzymał za to prowadzenie w klasie ProAM (62 pkt). Drugie miejsce należy do Zieglera (51 pkt), a trzecie do Klepikasa (50 pkt). Z kolei w kategorii AM na czele tabeli jest Peter Brecka. Czech zgromadził do tej pory 28 pkt.
Uczestnicy PSCCE powrócą do rywalizacji po wakacyjnej przerwie. W pierwszy weekend września odbędzie się przedostatnia runda cyklu. Na chorwackim Autodromie Grobnik stawka zmierzy się w dniach 6-7 września.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.