GP Niemiec – sobota

Marc Márquez po dwóch sesjach kwalifikacyjnych, w których musiał zadowolić się drugą i trzecią pozycją, powrócił na pierwsze pole. Tym razem jednak w zwycięstwie w wyścigu może mu przeszkodzić Jorge Lorenzo…

Márquez klasą sam dla siebie

W pierwszych minutach Q2 pomyślałem sobie, że Marc może mieć stosunkowo znikome szanse na zwycięstwo w sesji kwalifikacyjnej, a to dlatego, że jego czasy okrążeń odstawały od tego, co uzyskiwał Dani Pedrosa. Jednak z drugiej strony można było dojść do wniosku, że Hiszpan za chwilę zmieni motocykl i już po pierwszym okrążeniu pomiarowym pokaże rywalom, gdzie jest ich miejsce.

Może Márquez miał trochę szczęścia w tym, że Dani popełnił błąd i zaliczył niegroźną wywrotkę w pierwszym zakręcie, ale i tak śmiem wątpić w to, czy jego kolega z zespołu dotrzymałby mu tempa. Ostatecznie Marc pojechał najszybsze okrążenie, jakie kiedykolwiek miało miejsce na torze Sachsenring. Udało mu się po raz kolejny pobić rekord i pokazuje to, że naprawdę mamy do czynienia z prawdziwą gwiazdą.

Tak jak wspomniałem we wstępie, w jutrzejsze popołudnie Marca Márqueza czeka najprawdopodobniej najbardziej wymagający wyścig w sezonie. Otóż tempo Jorge Lorenzo jest bardzo dobre i niewykluczone, że reprezentant Yamahy wreszcie powalczy o zwycięstwo z mistrzem świata. Czy uda się go wreszcie pokonać? Nie ma co owijać w bawełnę, każdy na to liczy.

Bradl dostał skrzydeł przed własną publicznością

Sezon 2014 dla Stefana Bradla układa się koszmarnie i jak tak dalej pójdzie, to obawiam się, że zostanie on zwolniony z zespołu LCR Honda. Jednak weekend na torze Sachsenring przebiega w taki sposób, jakby takich komplikacji jakie miały miejsce, w ogóle nie było. Już wczoraj Niemiec pokazywał jakieś przebłyski. Było to szczególnie widoczne w drugiej sesji treningowej, ale w podsumowaniu nic o nim nie napisałem, bo myślałem, że był to prędzej łut szczęścia niż jakaś zapowiedź wyśmienitej postawy. Kto by pomyślał, że tak to może się rozwinąć…

Stefan Bradl po prostu musi wykorzystać tak dobrą swoją dyspozycję w jutrzejszym wyścigu. Niemiec świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że jeżeli tak nie postąpi, to zostanie zwolniony z zespołu LCR Honda i będzie musiał sobie szukać miejsca na znacznie słabszym motocyklu. Kibice z pewnością go nie zawiodą.

Kwalifikacje w wykonaniu Yamah „tylko” dobre

Skłamałbym, jeśli powiedziałbym, że drugi rząd, to jest to, czego oczekiwałem od reprezentantów Yamahy. Myślałem, że Aleix Espargaro będzie co najmniej drugi, a nie czwarty! Nie dam sobie za to ręki uciąć, ale sądzę, że Hiszpan miał jakieś problemy z maszyną, bądź z oponami i to zaważyło o tak słabym rezultacie. Niemniej pierwsze pole w drugim rzędzie jest świetnym miejscem do tego, by powalczyć o prowadzenie w pierwszym zakręcie. W zeszłym sezonie wtedy jeszcze na Aprilli Aleix startował z piątego pola, a przez kilka pierwszych wiraży był liderem. Tak więc uważam, że jeżeli wystarczy mu tempa, to może powalczyć wysoką pozycję w wyścigu, chociaż tak szczerze mówiąc, nie liczyłbym na nic więcej niż piąta czy szósta pozycja.

Nie spodziewałem się ani po Rossim, ani po Lorenzo, że będą liczyli się w walce o pierwsze pole startowe, ale myślałem, że chociaż jeden z nich znajdzie się w pierwszym rzędzie. Jak się jednak okazało zabrakło tu dla nich miejsca i jest to drobne zaskoczenie i minus, dlatego też napisałem, iż kwalifikacje były „tylko” dobre. Jednak to nie jest jakaś katastrofa i startując z drugiego rzędu można powalczyć o zwycięstwo w wyścigu. Tego też spodziewam się po Jorge Lorenzo, który ma tempo na walkę z Marcem Márquezem. Gorzej jest z Valentino Rossim, ale sądzę, że Włoch może zameldować się na podium, albo tuż za.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze