GP Niemiec – piątek

Podobnie jak na torze w Assen, tak i tu, po piątkowych treningach najlepszy czas należy do Aleixa Espargaro. W trakcie dzisiejszych zajęć w Saksonii także nie brakowało wywrotek, które zazwyczaj zdarzają się tu dość często.

Márquez znalazł limit

Niejednokrotnie Marc Márquez raczył nas niesamowitymi uślizgami tylnego koła. Nie trzeba mieć rozległej wiedzy w dziedzinie fizyki, aby wiedzieć, iż jest to wyjątkowo ryzykowna zabawa i Hiszpan przekonał się o tym już w pierwszych minutach pierwszej sesji treningowej. Motocykl Repsol Hondy w drugim zakręcie toru Sachsenring wystrzelił w powietrze mistrza świata. Szczęśliwie nic mu się nie stało.

Byłem ciekaw, czy tuż po tym wypadku nie dojdzie do takiej sytuacji, że Marc natychmiastowo wskoczy na motocykl i uzyska najlepszy czas. Tak jednak się nie stało, Hiszpan był bardzo ostrożny i przyznam szczerze, że trochę mnie to zaskoczyło. Zazwyczaj reprezentant Repsol Hondy ryzykuje, ale najwidoczniej zdał sobie sprawę, iż czasami należy odpuścić. Jednak w drugiej sesji treningowej zobaczyliśmy już starego dobrego Márqueza, który przez większość czasu liderował. Oczywiście odrobinę pomógł mu w tym drobny deszcz w mniej więcej połowie sesji.

Jeśli chodzi o kolejne dni, to myślę, że Marc spokojnie powalczy o zwycięstwo w kwalifikacjach z Aleixem Espargaro. Chociaż do tego w sumie jeszcze daleka droga i niejednemu przez ten czas może się powinąć noga. Miejmy nadzieję, że tak jednak nie będzie.

Aleix przestaje zaskakiwać

Chyba nie jest zbyt dużym zaskoczeniem fakt, że Aleix Espargaro niemalże zdominował dwie pierwsze sesje treningowe. Tutaj może on mieć szanse na jeszcze większy sukces niż zazwyczaj, ponieważ tak naprawdę, to nie ma tutaj gdzie rozwinąć prędkość maksymalną. To właśnie ten czynnik zazwyczaj dodawał cenne sekundy do rezultatu Hiszpana. Teraz wszystko zaczyna się układać dla niego naprawdę interesująco.

Oczywiście w drugim treningu przewaga nad Marcem Márquezem nie była miażdżąca, ale myślę, że obaj mają jeszcze coś w zanadrzu. Pytanie tylko, czy ktoś nie dołączy do tej rywalizacji. Obecnie nie ma chyba na to zbyt dużej możliwości.

Mieszane nastroje w Yamasze

Chyba po raz pierwszy w sezonie można powiedzieć, że pierwsze sesje treningowe nie sprawiały większych problemów Jorge Lorenzo. Hiszpan regularnie utrzymywał się w pierwszej trójce i widać było, iż niezwykle go to satysfakcjonowało. Jedynym drobnym mankamentem była opona twarda, która jutro może okazać się gorszą mieszanką niż pośrednia. Jednak tym reprezentant Yamahy zajmie się już jutro.

Tymczasem jest trochę do zarzucenia Valentino Rossiemu. Włoch co prawda w pierwszej sesji treningowej spisał się bardzo dobrze, ale w drugiej był dopiero dziesiąty. Trzeba podkreślić, że takie problemy mu się już dawno nie zdarzały, a do tego reprezentant Yamahy przez dłuższy czas nie był w stanie poprawić swojego rezultatu. Trochę mnie to martwi, bo to on jako jedyny nie poprawił swojego czasu z pierwszej sesji treningowej. Niestety w pewnym stopniu przyczyniło się do tego szczęście, a raczej jego brak. To ze względu na to, że obrał nieco inną strategię na tej trening niż większość zawodników.

Osobiście liczę na Valentino Rossiego i myślę, że są to jedynie chwilowe kłopoty Włocha. Być może już w sesji kwalifikacyjnej będzie on w stanie znaleźć się w pierwszej trójce…

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze