Márquez wygrywa GP San Marino po starcie z 9. pola, błędna decyzja Martina

Marc Márquez odniósł przekonujące zwycięstwo w wyścigu MotoGP o Grand Prix San Marino, który został rozegrany w przejściowych opadach deszczu.

Hiszpan, dla którego to drugie zwycięstwo na Ducati i drugie z rzędu, wykorzystał trudne warunki i niepewność liderów, aby objąć prowadzenie po starcie z dziewiątego pola i pokonać Francesco Bagnaię różnicą trzech sekund.

Z kolei Jorge Martin, który utrzymał prowadzenie w klasyfikacji zawodników, podjął błędną decyzję o zmianie motocykla z oponami deszczowymi, przez co, gdy znowu zrobiło się sucho, musiał wrócić na starą maszynę i na mecie stracił okrążenie do liderów. Tym razem wywalczył zaledwie punkt za zajęcie dopiero 15. miejsca.

W przeciwieństwie do wcześniejszej części weekendu na torze Misano, tym razem pogoda była pochmurna, a na niedługo przed startem pojawiły się drobne opady deszczu. W okolicach znajdował się spory system burzowy, który jednak nie zagrażał specjalnie przebiegowi samej rywalizacji. Pokazano jednak białą flagę, co pozwalało zawodnikom na to, aby mogli zmienić motocykle w razie konieczności.

Po zgaśnięciu czerwonych świateł ruszający z pole position Bagnaia utrzymał prowadzenie, natomiast na drugie miejsce wskoczył jego rywal w walce o tytuł, Martin, który wyprzedził zespołowego kolegę z Pramaca, Franco Morbidelliego. Sporo stracił Marco Bezzecchi, który po ustawieniu się na trzecim polu spadł dopiero na dziewiąte miejsce. Z kolei Marc Márquez, który był właśnie dziewiąty, awansował o dwie lokaty.

Na początku drugiego okrążenia Martin dojechał do tylnego koła Bagnai i próbował wyprzedzić fabrycznego zawodnika Ducati, jednak ten zamknął mu drogę i doszło do niewielkiego kontaktu, który skutkował szerokim wyjazdem Martina. Na szczęście jednak motocykliści utrzymali się na maszynach. Za ich plecami doszło chwilę później do większego kontaktu – Pedro Acosta próbował pokonać Morbidelliego, lecz Włoch posunął się do agresywnej obrony, co spowodowało urwaniem się skrzydełka z jego motocykla.

Na piątym okrążeniu Acosta przewrócił się. Goniąc Morbidelliego, Hiszpan najpierw szeroko wyjechał, a następnie wywrócił się w wolnym zakręcie 14. Był on w stanie podnieść swoją maszynę i kontynuować rywalizację, lecz spadł na ostatnie, 22. miejsce. Na jego pechu skorzystali m.in. Enea Bastianini, Brad Binder czy też Marc Márquez, którzy awansowali odpowiednio na 4. 5. i 6. miejsce.

Na siódmym kółku przewrócił się kolejny zawodnik z czołówki – tym razem był to Morbidelli, który jednak odpadł z rywalizacji. Włoch złożył się w pierwszym zakręcie, gdzie widoczne były nasilające się opady deszczu.

To spowodowało, że cześć zawodników postanowiła zmienić swoje motocykle. Dokonał tego lider mistrzostw Martin, który wyjechał na odległej, 15. pozycji. Wkrótce okazało się, że była to błędna decyzja. Pozostali jednak nie zdecydowali się na ten krok, a do niepewnie jadącego Bagnai dojechała spora grupa zawodników.

Najbardziej odważnie jechał Márquez, który w przeszłości pokazywał swoją bardzo dobrą formę. Pokonał on rywali, a także samego Bagnaię i wyszedł na prowadzenie. To podziałało naprawdę pobudzająco na aktualnego mistrza świata, który od tego momentu trzymał się kurczowo Márqueza, a dodatkowo duet ten był w stanie odjechać od reszty stawki na półtorej sekundy.

Na 12. okrążeniu Jack Miller, który był trzeci, bronił się przed atakami ze strony innego fabrycznego zawodnika Ducati, Enei Bastianiniego, lecz Australijczyk nie miał zbyt wiele do powiedzenia po manewrze wykonanym w szybkiej sekcji.

Wkrótce sam Márquez był w stanie odjechać na niemal sekundę od Bagnai i stworzył sobie małą poduszkę bezpieczeństwa, którą starał się kontrolować. Trzeci Bastianini zaczął zmniejszać stratę do zespołowego kolegi, a na czwarte miejsce awansował Alex Márquez, który wyprzedził Millera, lecz do czołowej trójki miał prawie 4 sekundy straty.

Od tej chwili powstał nam swego rodzaju wyścig na wyczekanie. Márquez i Bagnaia jechali bardzo równym tempem, natomiast Bastianini zbliżył się do partnera z Ducati na mniej niż sekundę. Kilka okrążeń później czołowa dwójka ponownie podkręciła tempo, czemu Bastianini nie był w stanie sprostować, zwłaszcza że jechał on na miękkiej oponie z tyłu.

Pod koniec wyścigu Márquez odskoczył od Bagnaia na 2,4 sekundy, kontrolując już swoje tempo i przewagę nad Bagnaią. Ta różnica urosła do trzech sekund i w tym stylu odniósł przekonujące zwycięstwo w Misano. To drugie zwycięstwo Márqueza na Ducati i jednocześnie drugie z rzędu.

Na drugim miejscu dojechał Bagnaia, a podium uzupełnił Bastianini. Jako czwarty metę przeciął Binder, a piąty był Marco Bezzecchi, który pod koniec uporał się z mającym problemy z tempem Alexem Márquezem. Niewiele, bo tylko 0,060 sekundy, do pokonania drugiego zawodnika ekipy Gresini zabrakło Fabio Quartararo, który był siódmy, a czołową dziesiątkę zamknęli Jack Miller, Fabio Di Giannantonio i startujący z dziką kartą Pol Espargaró.

Lider mistrzostw Jorge Martin wywalczył zaledwie jeden punkt za zajęcie 15. miejsca, lecz został zdublowany, ponieważ dwukrotnie zmieniał motocykl z powodu błędnej decyzji.

Stawka MotoGP pozostanie w Misano. Najpierw odbędą się tu testy w trakcie sezonu, a za dwa tygodnie, również na tym torze, odbędzie się wyścig o Grand Prix Emilii-Romanii.