Zespół Pramac ogłosił, że pod koniec obecnego sezonu MotoGP rozstaje się z Ducati, a od 2025 roku stanie się satelickim zespołem Yamahy. Tym samym włoski zespół zakończy prawie dwudziestoletnią współpracę z Ducati.
W tym roku Pramac dysponuje fabrycznymi motocyklami GP24, a Jorge Martin, zawodnik zespołu, jest przed Holenderskim TT liderem klasyfikacji zawodników z 18-punktową przewagą. Mimo to, władze Pramaca nie porozumiały się z Ducati, a zamiast tego postanowiły zawrzeć współpracę z Ducati, zwłaszczazwłaszcza że włoski producent wydawał się bardziej zainteresowany dostarczaniem fabrycznych motocykli do ekipy Valentino Rossiego – VR46.
Z drugiej strony Yamaha ponownie będzie miała satelicki zespół w MotoGP. Będzie to niejako zwieńczenie kariery szefa Yamahy Lina Jarvisa, który w tym roku planuje przejść na emeryturę. Wcześniej przekonał on Fabio Quartararo do pozostania w zespole i podpisania wieloletniej umowy.
Jest to jeden z kroków Yamahy, aby po kilku latach posuchy spróbować wrócić do czołówki, obecnie zdominowanej przez Ducati. Satelicki zespół i cztery motocykle w stawce zdecydowanie pomogą w rozwoju M1, jako że podpisany kontrakt gwarantuje identyczną specyfikację maszyn dla Pramaca od zespołu fabrycznego.
Pozostaje jednak teraz kwestia tego, kto będzie jeździć w Pramacu w przyszłym roku. Wiadomo już, że Martin zdecydował się dołączyć do fabrycznego zespołu Aprilii po tym, jak Ducati postawiło na Marca Márqueza, który zostanie zespołowym kolegą Francesco Bagnai w ich fabrycznej ekipie.
Jeśli chodzi o obecną stawkę, poważniejszymi kandydatami wydają się Fabio di Giannantonio z ekipy VR46 czy też Miguel Oliveira z Trackhouse. Nie wiadomo też, jak będzie wyglądać przyszłość Alexa Rinsa.
W ostatnim czasie głośno się mówi o Topraku Razgatlıoğlu, mistrzu świata WorldSBK, który obecnie jest związany z BMW i posiada kontrakt do sezonu 2026. Niewykluczone jednak, że będzie szukał sposobu, aby przedwcześnie rozwiązać umowę.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.