Rins wygrywa w Walencji, Bagnaia mistrzem świata MotoGP

Francesco Bagnaia wywalczył tytuł motocyklowego mistrza świata w klasie MotoGP podczas Grand Prix Walencji, odbierając koronę Fabio Quartararo. To pierwszy tytuł w najwyższej kategorii dla włoskiego zawodnika Ducati. W samym kończącym sezon wyścigu na torze Ricardo Tormo zwycięstwo odniósł Alex Rins, który dokonał tego w ostatnim wyścigu Suzuki w królewskiej klasie.

Podobnie jak przez cały weekend, pogoda nie zamierzała przeszkodzić w kwestii rozstrzygnięcia losów tegorocznego tytułu mistrza świata wśród zawodników. Bagnaia miał dość ułatwione zadanie, bo musiał zdobyć o 2 punkty więcej niż Quartararo przy jednoczesnym zwycięstwie Francuza. Tym samym każdy inny wynik niż triumf dla zawodnika Yamahy + brak pecha dla Bagnai oznaczał, że tytuł mógł powędrować dla reprezentanta Ducati.

Po zgaśnięciu czerwonych świateł kapitalny początek zaliczył ruszający z szóstego pola Rins w ostatnim występie Suzuki w MotoGP, który już na dojeździe do pierwszego zakrętu był liderem. Zdobywca pole position Jorge Martin spadł na drugą lokatę, a jako trzeci jechał Marc Márquez po małej potyczce z Jackiem Millerem. Za nimi podążał Quartararo oraz Bagnaia, chociaż w tej sytuacji to Włoch był mistrzem świata.

Quartararo wiedział, że musi szybko zabrać się do wyprzedzania, aby mieć chociaż cień szansy, i tak też zrobił. Na drugim okrążeniu wyprzedził Millera i przez chwilę jechał na czwartym miejscu, lecz popełnił mały błąd w pierwszym sektorze, co wykorzystał zarówno Australijczyk, jak i Bagnaia. Nastawienie Quartararo było jednak bardzo agresywne w pogoni za liderem, przez co między walczącymi o tytuł doszło do kontaktu, który skutkował urwaniem aerodynamicznego skrzydełka z motocykla Ducati.

Bagnaia pozostał jednak przed Quartararo na piątym miejscu, lecz zaczął wyraźnie tracić do przodu stawki. Dla Quartararo nie było to na rękę i wkrótce, na czwartym okrążeniu, czysto wyprzedził zawodnika Ducati i tę pozycję utrzymał. Tymczasem z wyścigiem przedwcześnie pożegnali się bracia Espargaró – Aleix zjechał do boksu z podejrzeniem problemów w swojej Aprilii, natomiast Pol wywrócił się w swoim ostatnim występie dla fabrycznego zespołu Hondy.

Na prowadzeniu pozostawał Rins, który miał mniej niż pół sekundy przewagi nad Martinem. Na trzecie miejsce awansował Miller po skutecznym ataku na Márquezie. Quartararo był piąty i miał już 1,5 sekundy przewagi nad Bagnaią, do którego zaczął dobierać się Brad Binder, a tuż za nimi podążał także Joan Mir oraz Johann Zarco. Z kolei do grona zawodników z wywrotkami dołączyli Darryn Binder, Alex Márquez oraz Cal Crutchlow, chociaż ten ostatni był w stanie powrócić do rywalizacji.

Kilka prób Bindera skończyło się skutecznym manewrem wyprzedzania na Bagnai w drugim zakręcie, przez co Włoch spadł na siódme miejsce. Bagnaia wkrótce jednak był szósty po tym, gdy w ósmym zakręcie na deskach znalazł się także Marc Márquez, który został trzecim zawodnikiem Hondy, który wypadł w żwir. W przeciwieństwie do swojego brata Alexa, nie podniósł motocykla, aby spróbować ukończyć ten wyścig. Błąd zawodnika fabrycznego zespołu Hondy wykorzystał Quartararo, który gratisowo przesunął się na czwartą lokatę, lecz interesowało go jedynie zwycięstwo, aby móc marzyć o obronie tytułu.

Bagnaia jechał dość ostrożnie, przez co za nim uformował się mały sznur zawodników gotowych wyprzedzić potencjalnego mistrza świata. Najpierw dokonał tego Mir, który na 14 okrążeń przed końcem obrał wewnętrzną linię i przy braku defensywy ze strony zawodnika Ducati awansował na szóste miejsce. Wkrótce za tylnym kołem Bagnai znalazł się także Oliveira, który dwa kółka później omal nie uderzył w Ducati na hamowaniu. Lider mistrzostw nie zamierzał jednak puścić Portugalczyka i pilnować bardziej punktowanej pozycji, aby zapewnić sobie tytuł.

Oliveira jednak dopiął swojego i wyprzedził Bagnaię na 11 kółek przed metą, a dwa okrążenia później w jego ślady poszedł Luca Marini, który zepchnął zawodnika fabrycznej ekipy Ducati na ósme miejsce. Tymczasem Quartararo dojechał do czołowej trójki, lecz jednocześnie za nim podholował Binder, który wkrótce wyprzedził reprezentanta Yamahy i zaczął dobierać się do skóry Millera. Zawodnik RPA ostatecznie pokonał Australijczyka, który w 11. zakręcie doznał uślizgu przodu i przedwcześnie ukończył swoją przygodę z Ducati.

To sprawiło, że na czwarte miejsce awansował Quartararo, lecz miał ponad sekundę straty do Bindera. Przy ósmym miejscu Bagnai, którego w międzyczasie wyprzedził Enea Bastianini, to Włoch mógł liczyć na zdobycie tytułu. Na piątym miejscu podążał Mir i może nie byłoby to specjalnie interesujące, gdyby nie fakt, że jego transponder doznał pewnej usterki, który powodował jego spadki i powroty do czołówki w tabeli z wynikami. Liderem ciągle pozostawał Rins, zaś na 3 okrążenia przed metą na drugie miejsce awansował Binder, który wyprzedził Martina.

W końcówce Rins był w stanie odeprzeć napierającego Bindera, aby w ostatnim wyścigu Suzuki w MotoGP odnieść przekonujące zwycięstwo w Walencji. Podium uzupełnił Martin. Jako czwarty linię przekroczył Quartararo, co nie wystarczyło, aby obronić tytuł mistrzowski. Ten w tym sezonie powędrował do rąk Bagnai, dla którego jest to pierwsze takie osiągnięcie w klasie królewskiej.

Piąte miejsce w GP Walencji zajął Oliveira, szósty był Mir, siódmą lokatę wywalczył Marini, zaś czołową dziesiątkę uzupełnili Bastiani, mistrz świata Bagnaia oraz Morbidelli.

W ten sposób zakończył się tegoroczny sezon Motocyklowych Mistrzostw Świata. Zespoły zostaną jeszcze w Walencji na tradycyjne już posezonowe testy z myślą o przyszłym roku, gdzie sprawdzone zostaną nowe maszyny i nowe silniki.  

Sezon 2023 MotoGP rozpocznie się 26 marca wyścigiem o Grand Prix Portugalii na torze w Portimão.