Miller wygrywa, dublet Ducati w motocyklowym Grand Prix Hiszpanii

Jack Miller odniósł dość zaskakujące zwycięstwo w wyścigu MotoGP o Grand Prix Hiszpanii na torze Jerez. Pokonał on zespołowego kolegę z Ducati, Francesco Bagnaię, a także Franco Morbidelliego, który stanął na najniższym stopniu podium. Faworyt do zwycięstwa, Fabio Quartararo, zaliczył bardzo słabą drugą połowę rywalizacji z powodu problemów z ręką i dojechał do mety poza pierwszą dziesiątką.

Na starcie prowadzenie objął Miller, który awansował z trzeciego miejsca, zaś zdobywca pole position Quartararo spadł na czwartą lokatę. Morbidelli pozostał na drugiej pozycji, zaś jako trzeci podążał Bagnaia. Jeszcze na pierwszym okrążeniu z wyścigiem pożegnał się Alex Márquez, który wyleciał z toru w ósmym zakręcie i podczas zejścia poza bandy okazywał ból, trzymając się za obojczyk. Wywrotkę zaliczył także Brad Binder, lecz zawodnik fabrycznego zespołu KTM z pomocą porządkowych był w stanie powrócić do rywalizacji. Dwa okrążenia później przewrócił się także Alex Rins, który walczył z zespołowym kolegą z Suzuki, Joanem Mirem, ale także ponownie zasiadł na swój motocykl.

Quartararo po słabszym starcie bardzo szybko zaczął nadrabiać pozycje i już na piątym okrążeniu powrócił na pozycję lidera, pokonując między innymi Millera, a chwilę później został już absolutnym rekordzistą toru Jerez, wykręcając czas 1:17,797, co było o 0,3 sek. lepszym wynikiem niż dotychczasowy rekord należący do Marca Márqueza. Francuz bardzo szybko odskoczył od Millera, który sam wypracował sporą przewagę nad Morbidellim. Za ich plecami trwała walka między Bagnaią a Aleixem Espargaró z Aprilii, z której po początkowej lepszej pozycji tego drugiego kierowcy, finalnie Bagnaia był w stanie pokonać swojego rywala i odjechać od niego.

Bagnaia z czasem dojechał do tylnego koła Morbidelliego i rozpoczął walkę o najniższy stopień podium. Sam Morbidelli nie prezentował wybitnego tempa, ponieważ po półmetku wyścigu jego strata do prowadzącego Quartararo wynosiła już ponad 3 sekundy. Na 11 okrążeń przed końcem Bagnaia wykorzystał moc Ducati i szeroki wyjazd Morbidelliego na wyjściu z ostatniego zakrętu, wyprzedzając rywala na prostej startowej toru Jerez.

Kiedy wydawało się, że Quartararo kontrolował tempo w tym wyścigu, nagle bardzo szybko dojechał Miller. Francuz w gwałtowny sposób stracił prędkość, zaś jego czasy okrążeń spadły średnio aż o sekundę. Wiele wskazywało na problemy z przednią oponą Michelin. Już na kolejnym okrążeniu po manewrze Bagnai Miller dokleił się do tylnego koła zawodnika Yamahy, po czym również wykorzystał główny atut swojego Ducati i przemknął obok lidera mistrzostw na prostej startowej.

To był jednak dopiero początek kłopotów Quartararo. Zawodnik fabrycznego zespołu Yamahy zaczął tracić bardzo szybko kolejne pozycje i na 5 okrążeń przed końcem Francuz plasował się już na 11. miejscu, spadając nawet za duet Repsol Hondy. Marc Márquez w czasie wyścigu i po dwóch dużych wywrotkach w ten weekend był w stanie wyprzedzić zespołowego kolegę Pola Espargaró i jechał na dziewiątym miejscu.

Miller nie miał za to najmniejszych problemów z zachowaniem swojego tempa i odniósł dość zaskakujące, pierwsze zwycięstwo w tym sezonie oraz pierwsze w barwach fabrycznego zespołu Ducati. Dublet dla włoskiego zespołu uzupełnił Bagnaia, a na najniższym stopniu podium stanął Morbidelli. Czwarta lokatę wywalczył Takaaki Nakagami, a jako piąty linię mety przekroczył Mir. Szóstą pozycję zajął Aleix Espargaró, siódmy był Maverick Viñales, a czołową dziesiątkę zamknęli Johann Zarco, Marc Márquez i Pol Espargaró.

Quartararo ostatecznie został sklasyfikowany na 13. miejscu, kończąc wyścig za Miguelem Oliveirą oraz startującym z dziką kartą Stefanem Bradlem. Jak się okazało, zawodnik Yamahy cierpiał na ból ramienia, który nie pozwolił mu na walkę o zwycięstwo ani nawet o cenne punkty do klasyfikacji. Złą passę kontynuuje z kolei Valentino Rossi, który dojechał do mety na odległej, 17. pozycji.

Kolejnym przystankiem w tegorocznym kalendarzu MotoGP będzie Grand Prix Francji, które zaplanowano na 16 maja.