Petrucci wygrywa deszczowe GP Francji, Álex Márquez na podium

Danilo Petrucci odniósł zwycięstwo w deszczowym wyścigu MotoGP o Grand Prix Francji w Le Mans. Drugie miejsce zajął dość niespodziewanie Alex Márquez, który startował dopiero z 18. pola, a na najniższym stopniu podium stanął Pol Espargaró.

Tuż przed startem rywalizacji nad Bugatti Circuit i Le Mans pojawiły się spore opady deszczu. Spowodowały one przełożenie rozpoczęcia wyścigu i aktywację szybciej procedury startowej, w której motocykle zostały zepchnięte z pól do boksów, gdzie założono opony deszczowe. Aleję serwisową otwarto o godzinie 13:04 na jedną minutę zgodnie z przepisami, zaś sam dystans skrócono o jedno kółko i miało wynosić 26 okrążeń. Wyścig ustanowiono jako mokry, w wyniku czego zawodnicy mogli zmieniać motocykle w dowolnym momencie na wypadek, gdyby tor przesychał.

Po zgaśnięciu czerwonych świateł prowadzenie, zgodnie z oczekiwaniami, objął Jack Miller, który znany jest z dobrych występów w deszczowych i przejściowych warunkach. Bardzo szybko z rywalizacji odpadł Valentino Rossi, który utracił panowanie nad swoją Yamahą na wjeździe do szykany Dunlopa w trzecim zakręcie. Wkrótce jednak z Millerem poradził sobie duet fabrycznego zespołu Ducati – Danilo Petrucci oraz Andrea Dovizioso – którzy znaleźli się na prowadzeniu.

Quartararo oraz Viñales zupełnie nie mieli jakiejkolwiek pewności siebie w takich warunkach, przez co bardzo szybko tracili kolejne pozycje – lider mistrzostw spadł na 10. pozycję, a fabryczny zawodnik Yamahy był dopiero 17. Na drugim biegunie znajdował się z kolei tegoroczny debiutant Alex Márquez, który mimo trudnego początku sezonu przeskoczył już na ósme miejsce i jechał tempem liderów. Najszybszy na tym etapie rywalizacji był jednak jadący na czwartym miejscu Alex Rins, który uzyskiwał rekord za rekordem i bardzo szybko zbliżał się do Millera.

Na 9. okrążeniu różnice między czołówką znowu się radykalnie zmniejszyły i do Petrucciego dojechali zarówno Dovizioso, jak i Miller, a Rins także miał w zasięgu wzroku Australijczyka. Z kolei Bradley Smith, który był w stanie awansować na dziewiąte miejsce, niestety wywrócił się w ostatnim zakręcie toru w Le Mans i odpadł z rywalizacji – Brytyjczyk ze sporymi problemami próbował opuścić tor z pobocza.

Drobne, lecz stałe opady deszczu skutecznie uniemożliwiały torowi na wytworzenie suchej nitki. Mimo to taka sytuacja była na rękę Rinsowi, który jako jedyny z czołówki miał pośrednią deszczową tylną oponę, podczas gdy reszta postawiła na miękki rodzaj ogumienia. Dodatkowo Dovizioso również z przodu korzystał z miękkiej mieszanki Michelin, która mogła być bardziej zużyta pod koniec wyścigu.

W międzyczasie Rins dojechał do tylnego koła Millera i po kilku próbach wyprzedzania pokonał Australijczyka w szykanie Dunlopa na 12 okrążeń przed końcem, jednak już kilka zakrętów później Miller wyprowadził pewny kontratak i odzyskał swoją trzecią lokatę. Do walczącej o zwycięstwo czwórki dojeżdżali jednak Pol Espargaró, który był piąty, a także Alex Márquez, który był w stanie awansować na szóstą lokatę i przejął pałeczkę najszybszego zawodnika na torze.

Z kolei wywrotkę w szykanie Dunlopa zaliczył Franco Morbidelli, który do tej pory walczył o pojedynczy punkt z Viñalesem i Joanem Mirem. Włoch był jednak w stanie powrócić do wyścigu. Chwilę później na deskach w ósmym zakręcie znalazł się również Cal Crutchlow, który jechał po siódme miejsce.

Na 9 okrążeń przed końcem zrobiło się gorąco w czołówce. Podczas gdy Dovizioso próbował wyprzedzić Petrucciego, lecz wycofał się z tego manewru, pod łokieć wpadł mu Rins, który na krawężniku wyprzedził Dovizioso i wypchnął Włocha. To dopiero był początek zwrotów akcji. Na następnym okrążeniu w motocyklu Millera doszło do awarii technicznej, po której musiał zjechać do boksów, a na kolejnym kółku również w szykanie Dunlopa szybką wywrotkę zaliczył Rins, który powrócił do wyścigu na końcu stawki – później jednak otrzymał czarną flagę z pomarańczową kropką, sygnalizującą usterkę techniczną w jego Suzuki i konieczność zjazdu do boksu. W ten sposób duet fabrycznego Ducati powrócił na dwie pierwsze pozycje, zaś na trzecią lokatę awansował Márquez. Jako czwarty jechał Pol Espargaró, a czołową piątkę uzupełniał Miguel Oliveira.

Podczas gdy Petrucci odjechał od reszty stawki na półtorej sekundy, Márquez przymierzał się do ataku na Dovizioso. Młodszy brat aktualnego mistrza świata wykonał skuteczny manewr wyprzedzania na trzy okrążenia przed końcem i tym samym awansował on na drugie miejsce. Na przedostatnim kółku w szykanie Dunlopa z fabrycznym zawodnikiem Ducati uporał się także Espargaró, spychając Dovizioso poza podium. Był to efekt tego, że Włoch postawił na miękką tylną oponę, która zbyt szybko się zużyła.

Na ostatnim kółku Petrucci zachował zimną krew i odniósł swoje pierwsze w tym roku i drugie w karierze zwycięstwo w MotoGP. Po raz pierwszy na podium znalazł się Alex Márquez, który wywalczył drugie miejsce w Le Mans, a najniższym stopniu podium uplasował się Espargaró. Jako czwarty linię mety przekroczył Dovizioso, piąty był Johann Zarco w swoim domowym wyścigu, zaś szóste miejsce zajął Oliveira. Takaaki Nakagami uplasował się na siódmej pozycji, zaś ósma lokata przypadła drugiemu zawodnikowi Repsol Hondy i zastępcy Marka Márqueza, a czołową dziesiątkę uzupełnili lider mistrzostw Quartararo oraz Viñales.

Stawka MotoGP nie zwalnia. Już za tydzień zawodnicy i zespoły pojadą do Hiszpanii, gdzie odbędą się dwa wyścigi na torze w Aragonii.