Po niedzielnym wyścigu Andrea Dovizioso powiedział, że w trakcie zmagań miał kilka momentów zwątpienia i prawie odpuścił walkę o podium.
Trzy tygodnie temu Włoch uszkodził obojczyk w trakcie jednego z treningów i jego występ w Jerez stanął pod znakiem zapytania. Jednak pomimo niedawnej kontuzji Dovizioso był w stanie pojechać bardzo dobry wyścig i stanąć na podium po raz 102 w karierze. Dovizioso rozpoczął weekend spokojnie i plasował się w okolicach pierwszej dziesiątki, oraz zapewnił sobie bezpośredni awans do Q2 po trzech sesjach treningowych, a do wyścigu ruszył z siódmej lokaty.
Dovizioso przyznał, że upał panujący na torze w niedzielę był gorszy niż w Malezji i Tajlandii, a kluczem do sukcesu był spokój. "Było bardzo ciężko" - rozpoczął wyczerpany po wyścigu Włoch. "Wyścig był dla nas trudny i kilka razy były momenty, w których prawie się poddałem, bo nie miałem tempa, żeby walczyć z zawodnikami przede mną. Starałem się jednak jechać konsekwentnie i nie popełniać błędów, a pod koniec wyścigu tempo pozwoliło mi na atak i awans na podium".
34-latek odniósł się także do tempa motocykla Ducati na początku sezonu. "Brakuje nam odpowiedniej prędkości, ale całkiem dobrze radzimy sobie z zarządzaniem oponami. Nie jesteśmy daleko za czołówką i ciężko pracujemy by zyskać kilka dziesiątych sekundy. Po tym wyścigu mamy więcej informacji dotyczących zachowania motocykla. Kolejny wyścig na pewno będzie trudny, ale będę walczyć o jak najlepszy wynik".
Źródło: motogp.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.