Tony Kanaan zakończy karierę po Indianapolis 500

Jeden z najpopularniejszych brazylijskich kierowców wyścigowych, mistrz serii IndyCar z 2004 roku i zwycięzca Indianapolis 500 z 2013 roku Tony Kanaan odejdzie w tym roku na sportową emeryturę.

Brazylijczyk pojawił się w IndyCar (wtedy CART) w 1998 roku, jako aktualny mistrz serii juniorskiej Indy Lights (obecnie Indy NXT). W swoim pierwszym sezonie dwukrotnie stanął na podium, a rok później odniósł pierwsze zwycięstwo.

W 2004 roku zdominował mistrzostwa IndyCar, wygrywając trzy wyścigi i kończąc tylko raz poza pierwszą piątką. Reprezentując zespół Andretti Green jeszcze trzykrotnie kończył sezon na podium klasyfikacji generalnej.

Swoje jedyne zwycięstwo w Indianapolis 500 odniósł dopiero w swojej 12. próbie, w 2013 roku, wraz z zespołem KV Racing Technology. Otworzyło mu to drzwi do zespołu Chip Ganassi Racing, gdzie zwolniło się miejsce po Dario Franchittim. Od tego momentu nie odniósł już jednak większych sukcesów i dopisał do swojego konta tylko jedno zwycięstwo.

Kanaan następnie przeniósł się do zespołu AJ Foyt Racing, a przed sezonem 2020 ogłosił, że będzie to jego ostatni rok w IndyCar. Wybuch pandemii spowodował jednak, że nie mógł pożegnać się z kibicami tak jak chciał i pozostał aktywny w sporcie, choć w mniejszym wymiarze. Pomógł mu w tym 7-krotny mistrz NASCAR Jimmie Johnson, który chciał, aby Kanaan pomagał mu w przejściu do IndyCar. Powrócił więc do ekipy Chip Ganassi Racing i w sezonie 2021 ścigał się na torach owalnych, a rok temu tylko w Indianapolis 500, gdzie zajął trzecie miejsce.

Indianapolis 500 będzie także jedynym wyścigiem Kanaana w 2023 roku. Dołączy na ten czas do zespołu Arrow McLaren, by poprowadzić Chevroleta z numerem 66.

„Nigdy nie będzie się gotowym [na odejście” – powiedział Brazylijczyk. „Trzeba jednak rozważyć dostępne opcje. Przeszedłem z roli etatowego kierowcy do okazjonalnego. Mam 48 lat i wspaniałą karierę za sobą. Ostatni rok był naprawdę dobry. Gdy skończyłem wyścig, byłem gotowy, bo to był koniec mojej dwuletniej umowy [z Chip Ganassi Racing]. Padło jednak pytanie, czy myślisz, że dasz radę wystartować jeszcze raz – to Zak [Brown] dzwonił i gdy spojrzałem na wyniki z poprzedniego roku, wyścig zdominowały dwa zespoły: ten, dla którego startowałem i ten, który do mnie dzwonił. Nie mogłem odmówić”.

Źródło: mclaren.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze