Hinchcliffe nie pojawi się na starcie IndyCar w sezonie 2022

Zwycięzca kwalifikacji do wyścigu Indianapolis 500 w sezonie 2016 James Hinchcliffe poinformował kilka dni temu, że nie pojawi się na starcie IndyCar w sezonie 2022. Nie oznacza to jednak przejścia na sportową emeryturę, a jedynie rezygnację z pełnego etatu w amerykańskiej serii.

Kanadyjczyk zdecydował się na to z kilku powodów - w tym personalnych - o których wspomniał w specjalnym komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.

„W 2011 roku zrealizowałem marzenie o staniu się kierowcą IndyCar. Pamiętam prawie wszystkie minuty drogi, aby się tam dostać. Było wiele wzlotów i upadków. Przez te wszystkie stawiane przede mną wyzwania i niepewności, dwie rzeczy były stałe: moje niesłabnące pragnienie bycia w IndyCar oraz nieustający doping mojej rodziny. Przez te 11 lat żyłem snem, jakbym miał 9 lat, siedząc po raz pierwszy w gokarcie i nie mogłem sobie tego wyobrazić”.

Jak przyznał Hinchcliffe, decyzja nie była łatwa, ale podyktowana zarówno powodami personalnymi jak i osobistymi, a także że był to właściwy czas na takie decyzje.

„To nie oznacza, że odchodzę z wyścigów! Jeżeli tylko będę mieć możliwość ścigania się w innej formie motorsportu i będzie okazja poznania czegoś innego, wykorzystam to. Więcej już niedługo!”

Kilka godzin po ogłoszeniu tej decyzji telewizja NBC poinformowała, że Kanadyjczyk w sezonie 2022 będzie jednym z ich komentatorów - zarówno przy IndyCar, jak i serii IMSA.

W sezonie 2021 Kanadyjczyk ścigał się dla Andretti Steinbrenner Autosport, w barwach którego zajął 20. miejsce na koniec sezonu, tylko raz stając na podium na torze Nashville Street Circuit, gdzie zajął trzecie miejsce.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze